[ Pobierz całość w formacie PDF ]
domy i pieniądze na świecie.
- Nie, Becky. Liczy się twoje bezpieczeństwo. W taki czy inny sposób koszmar, który
cię dręczył, skończy się rankiem. Jeśli muszę w tym celu zabić Kurkowa, niech tak będzie.
Wtedy zyskasz bezpieczeństwo i tylko to jest dla mnie ważne.
Na szczęście w porę zdołał ją podtrzymać, bo nagle zakręciło jej się w głowie i mało
brakowało, żeby upadła. Nie umiała go przekonać! Nikt nie był bardziej uparty niż Alec
Knight, kiedy się już na coś zdecydował.
- Zbierz wszystkie siły, Becky. Potrzeba mi tego. - Alec zajrzał jej w oczy.
Nie odpowiedziała.
- Poczyniłem już pewne przygotowania, gdyby doszło do najgorszego. Jeśli nie wrócę,
musisz wyjść za Rusha albo Forta.
- Dlaczego?!
- Wybierzesz, którego zechcesz. I nie spieraj się ze mną. Możesz przecież być w ciąży.
Nie chcę zostawiać cię brzemienną i niezamężną. Nie chcę, żeby moje dziecko zostało bez
ojca. Rozmawiałem z obydwoma. Dali słowo, że zajmą się nim i wychowają jak swoje.
Obiecaj, że tak zrobisz. Po cóż ma rosnąć ze świadomością, iż cały świat wie o jego
nieprawym pochodzeniu, jak to było ze mną.
Ledwie mogła na niego spojrzeć. Jak mógł z takim spokojem mówić o własnej
śmierci? O tym, że nigdy się być może nie zobaczą? %7łe ona może urodzić syna lub córkę,
dziecko, które nie pozna swojego prawdziwego ojca? Zebrała wszystkie siły w rozpaczliwym
wysiłku, żeby go przekonać.
- Proszę cię, nie rób tak. Nie myśl nawet o tym! Potrzebuję cię!
- Wiem, że nie powinienem był ci tego mówić. Ze zdumieniem zrozumiała, że zdradził
jej swoje zamiary tylko dlatego, że obiecał, iż nie będzie miał przed nią sekretów. Honor
mógł go teraz kosztować życie. To był jej błąd! Gdyby nie przyrzekł jej chronić, nie byłoby
całego nieszczęścia.
Przestała się jednak obwiniać. Nie, teraz najważniejsze było, żeby mu się
przeciwstawić.
- Czyż od samego początku nie mówiłam, że nie chcę, żebyś się dla mnie poświęcał?
- Zrobię to z własnej woli. Powinnaś mi zaufać. Nie mamy wyjścia.
- Musi istnieć inne wyjście! Można przecież aresztować Michaiła, kiedy zejdzie na
brzeg!
- Zanadto wierzysz w Westlanda. W końcu to tylko polityk. A poza tym Kurkow go
okłamał.
- Kiedy przeczyta mój list...
- A jeśli mu nie uwierzy? Jesteś bezgranicznie naiwna. Może też wdrożyć jakieś
biurokratyczne, opieszałe śledztwo, a ty zginiesz, nim doczekasz się sprawiedliwości. Albo
zignoruje list i ukryje go gdzieś pod kluczem. A jeśli zechce chronić swojego
protegowanego? W końcu tylko ty oskarżasz Kurkowa. Wierzę bezgranicznie każdemu
twojemu słowu, lecz inni niekoniecznie okażą zaufanie skromnej dziewczynie z Yorkshire.
- Och, Boże! Przez cały czas tak myślałeś, ale nie chciałeś mi tego mówić?
- Nie miej do mnie o to żalu. Pragnąłem zasłużyć na twoje względy. Becky
zrozumiała, że nic go nie przekona.
- No to idz. Rób, co chcesz - odparła gorzko. - Ale jeśli go zabijesz, uczyń tak
wyłącznie z własnej woli! Ja tego nigdy nie pragnęłam. Chciałam jedynie cię kochać!
Alec potrząsnął głową.
- Przyrzekłem, że cię osłonię. I tylko tyle. A teraz pocałuj mnie na pożegnanie.
- Nie! - Odstąpiła w tył. - Nie pójdziesz tam, póki z tym nie skończymy! Alec spojrzał
na nią tak, jakby chciał zapamiętać sobie jej rysy na zawsze, odwrócił się i ruszył prosto przed
siebie.
- Alec! Nie zatrzymał się.
- Nie rób mi tego, błagam! Jesteś wszystkim, co mam! - wołała, próbując za nim
pobiec. Ledwie zauważyła, że Rush i Fort stanęli tuż za nią. Gdy Alec zrównał się z
Draxingerem, krzyknęła:
- Lordzie Draxinger, proszę mu tego zabronić! Drax obejrzał się i spojrzał na jej
przerażoną twarz, ale nic nie powiedział.
Fort i Rush chwycili jÄ… za ramiona.
- Dość, Becky - przekonywał ją Rush. - Jemu i tak jest trudno.
- A więc pan wszystko wiedział! I pozwoli mu pan tam pójść?
- Nie dał sobie tego wyperswadować - mruknął Fort.
- Zrobilibyśmy tak samo na jego miejscu - stwierdził Rush.
- Zwariowaliście wszyscy! Przecież on może zginąć! Czy was nic nie obchodzi?
- Może też wygrać. Pozwólmy mu robić to, co musi.
- Nie! - zaczęła się z nimi szarpać. - Alec! - krzyknęła. - Wracaj do mnie! Do licha z
twoją przeklętą dumą! Wolisz umrzeć, niż przyznać, że mnie kochasz! Nie zostawiaj mnie
samej, ty bękarcie! Nigdy ci nie wybaczę, jeśli zrobisz to, o czym mówiłeś! Alec! Błagam
ciÄ™!
Jej żałosne krzyki sprawiły, że Fortowi i Rushowi łzy zakręciły się w oczach, ale
[ Pobierz całość w formacie PDF ]