[ Pobierz całość w formacie PDF ]
łowe przyjemności. Może w końcu zaczynał się stawać
normalnym facetem?
ROZDZIAA SZÓSTY
Cały wieczór spędzili, oglądając telewizję jak stare,
dobre małżeństwo. David na przemian patrzył na ekran
i w otwartą książkę, którą trzymał na kolanach, a Cara
łuskała groch, który kupiła na pobliskiej farmie.
W końcu nadeszła pora snu. Leżąc już w łóżku,
Cara patrzyła, jak David się rozbiera. W świetle
czy w ciemnościach jego ruchy były jednakowo swo
bodne, choć wydawało się jej, że jednak znacznie
lepiej czuje siÄ™ w mroku.
- David - powiedziała nagle.
Rzucił na podłogę koszulkę, którą właśnie zdjął, i obró
cił się do niej.
- Tak?
- Ta blizna po kuli na plecach...
- Mhm?
- SkÄ…d jÄ… masz?
Zmarszczył brwi.
- Myślałem, że chcesz się kochać.
- Chcę", ale chciałabym też wiedzieć, z kim jestem
Czas trudnej miłości 325
w łóżku. Bardzo się zmieniłeś od czasu, gdy odszedłeś na
wojnÄ™.
- Gdybyś wiedziała, nie chciałabyś nawet przebywać
ze mną pod jednym dachem, nie wspominając już o spa
niu we wspólnym łóżku.
Posępny ton jego głosu zaskoczył ją. Podniosła się na
kolana i pociągnęła go obok siebie.
- To nieprawda. Nie pytam po to, by cię osądzać.
Pytam z tych samych powodów, z których w twoich
oczach pojawia się dziwny wyraz za każdym razem, gdy
wspominam o Rayu.
David objął ją mocno i przytulił jej głowę do swojej piersi.
- To nie jest zazdrość, skarbie, wierz mi.
- Wiem, ale straciliśmy tyle lat... cudownych lat, które
mogliśmy spędzić razem. Chcę wiedzieć, co się z tobą
działo. Tylko w ten sposób mogę podzielić z tobą te lata.
David pocałował ją w policzek i delikatnie ułożył jej
głowę na poduszce.
- A czy możesz mi obiecać, że jeśli ci opowiem, to
będziesz potem leżeć spokojnie?
Cara westchnęła.
- Nie mogę ci tego obiecać. Czy to znaczy, że nic mi
nie powiesz?
- Powiem... tylko trochę pózniej. Jeszcze nie teraz.
Skrzywiła się.
David uszczypnÄ…Å‚ jÄ… w nos.
- W porządku. Pytałaś o tę bliznę na moim ramieniu?
- Tak.
Pomyślał o piekącym bólu, jaki zadała mu kula wy
strzelona z pistoletu Franka.
326 Sharon Sala
- Wietnam.
- A ta z boku na szyi?
- Afganistan. Nie pytaj mnie, co tam robiłem.
- A ta długa blizna na prawej nodze ?
- Drobna sprzeczka ze snajperem w Bejrucie. Skoń
czyła mu się amunicja i wtedy skoczyłem na niego. Nie
wiedziałem, że miał nóż.
Oczy Cary z przerażenia stawały się coraz większe. Od
tych wszystkich okropieństw, o których David opowiadał
zupełnie spokojnym głosem, zbierało jej się na mdłości.
Dotknęła palcami sierpowatej blizny nad jego sercem.
- A to?
Zauważyła, że zawahał się przed odpowiedzią, i poło
żyła dłoń na jego ustach.
- Chyba wolę nie wiedzieć.
- Teraz sama widzisz. Te blizny nie mają już znacze
nia, skarbie. Ta część mojego życia jest prawie zamknięta.
Cara odwróciła się i przymknęła oczy. David widział, że
walczy ze łzami. Pogładził ją po policzku i lekko pocałował.
- Co się stało, kochanie ? Teraz ty się przede mną nie
zamykaj.
- Boże, David, nie rozumiesz ? Najgorsze jest to słowo,
prawie". - Powiodła palcem wzdłuż starych blizn.
- Z tym mogę żyć. Ale najbardziej boję się blizn, których
jeszcze nie masz.
Nie mógł jej uspokoić, nie kłamiąc, a nie chciał jej
okłamywać.
- Popatrz na to inaczej - powiedział. - Przeciwnicy
zawsze przewyższali mnie liczebnie, a jednak przeżyłem.
Tym razem przeciwnik jest tylko jeden.
Czas trudnej miłości 327
- Dlaczego musisz zajmować się tym sam? Nie masz
nikogo do pomocy? %7Å‚adnego wsparcia?
David zawahał się.
- Nie w tym rzecz. Chodzi o to, że ten człowiek
chce dostać mnie i tylko mnie. Już od roku próbuje
mnie zabić. Przy okazji prawie udało mu się zniszczyć
system bezpieczeństwa narodowego i wykończyć więk
szość moich najlepszych agentów. Nie możemy sobie
pozwolić... ja nie mogę sobie pozwolić na przeciąganie
tego dłużej. Trzeba go powstrzymać. - W jego głosie
pojawił się ostry, ostrzegawczy ton. - Jak bardzo cenisz
swoje życie, a także życie swoich dzieci i wnuków ?-
Cara ze zdumienia otworzyła usta.
- Gdyby on wiedział o tobie... o Bethany i jej rodzi
nie... wasze życie nie byłoby warte funta kłaków. Przez
ostatnich jedenaście miesięcy ten człowiek porywał, oszu
kiwał, kradł i zabijał, a wszystko po to, by mnie dostać.
Zdecydowałem się ustąpić ze stanowiska, bo nie mogę
pozwolić na to, żeby inni ludzie musieli brać udział
w walce, która od samego początku była moją sprawą.
- Dobry Boże, David, co to za człowiek ? Dlaczego ty ?
Co mu zrobiłeś, że tak cię nienawidzi?
Zapadło milczenie. David wolałby nie odpowiadać na
to pytanie, ale wiedział, że jeśli chce dzielić przyszłość
z Carą to musi również podzielić się z nią tą częścią
swojej przeszłości
- To szaleniec. Wszystko zaczęło się przed laty,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]