[ Pobierz całość w formacie PDF ]

nutę. Dokładnie o północy...
 To wszystko, panie Hugenay.
 Do stu diabłów! To kończy się akurat w najciekawszym dla nas momencie.
76
Dokładnie o północy, ale co? Co ma się stać? Ten Bert Zegar był bardzo pomysłowy.
Nie sposób zgadnąć, co miał na myśli. Nic z tego  westchnął.  Musimy rozpruć ten
pokój na strzępy. Albo obrazy są tu ukryte, albo klucz do sejfu. Dobrze byłoby, gdyby-
śmy wiedzieli, czego szukamy. W każdym razie musimy zrobić, co w naszej mocy.
 Proszę poczekać!  powiedział Jupiter.  Czy obrazy, których szukamy, mogą
wisieć w tym pokoju? Chodzi mi o to, czy można namalować jeden obraz na drugim?
 Można, ale nie sądzę, żeby tak było w tym przypadku. Nie zaszkodzi jednak
sprawdzić.
Hugenay zdjął ze ściany najbliższy obraz i zaczął mu się z bliska przyglądać. Wreszcie
w jednym rogu zeskrobał farbę scyzorykiem.
 Nie, to kicz  powiedział.  Zacznijmy wszystko od początku. Przekartkujmy
książki, może znajdziemy jakiś ukryty klucz. A gdyby to nic nie dało, opukamy wszyst-
kie ściany i półki, może znajdziemy schowek.
 Chwileczkę, mam inny pomysł!  zawołał Jupiter.
 Inny? Twój umysł pracuje błyskawicznie! Co wymyśliłeś tym razem?
 Myślę, że mam sposób na odczytanie brakującej informacji.
 A więc do dzieła!
 Kiedy wybiera się słowa z książki, żeby przekazać jakąś informację, często stawia
się przy nich, dla ułatwienia znak ołówkiem. Sprawdzmy, czy wyrazy, które już znamy,
mają takie znaki, jeśli tak, resztę odnajdziemy przeglądając książkę.
 Znakomita myśl!  krzyknął Hugenay.  Zaraz dowiemy się, czy masz rację.
Szybko przewertował książkę pana Zegara, kartka po kartce.
 Tak, chłopcze! Każde słowo, które już poznaliśmy, jest zaznaczone malutką krop-
ką. Proszę, szukaj pozostałych wyrazów.
Jupiter wziął od niego książkę i powoli zaczął przewracać strony. W końcu udało mu
się odnalezć pierwszą kropkę. Odczytał głośno zaznaczone słowo i Hugenay je zanoto-
wał. Przejrzenie całej książki zabrało mnóstwo czasu, ale ciekawość nie pozwalała mu
ani na chwilę oderwać się od zajęcia. Nareszcie odłożył książkę.
 Zwietnie  powiedział pan Hugenay.  Odczytam teraz całą wiadomość:
Stań na środku pokoju na minutę przed północą. Bądz z dwoma detektywami
i dwoma reporterami. Trzymajcie się za ręce, tworząc koło, i zachowujcie absolutną
ciszę przez minutę. Dokładnie o północy mechanizm zegara, który ci przesłałem, włą-
czy alarm. Ustaw go na najwyższy ton. Pozwól, by krzyk brzmiał tak długo, aż mój ta-
jemny schowek siÄ™ ujawni.
Pan Hugenay spojrzał na Jupitera.
 Jak myślisz, co to znaczy?  zapytał.
Jupiter zmarszczył czoło. Była to najdziwniejsza wiadomość, z jaką się kiedykolwiek
spotkał.
77
 Wydaje mi się  powiedział  że krzyczący zegar wyzwala jakiś mechanizm, po-
ruszający ukrytą płytkę boazerii czy coś takiego. Są przecież zamki, które otwierają się
tylko na głos właściciela. Myślę, że krzyk pana Zegara jest i w tym przypadku kluczem.
 Właśnie  zgodził się Hugenay.  To samo pomyślałem. Zamek otwierający się
na dzwięk.
 Jeśli ma pan ten zegar  rzekł Jupiter  to możemy zaraz spróbować. Nie sądzę,
żeby to całe trzymanie się za ręce i czekanie na północ miało jakiekolwiek znaczenie.
Pewnie chodzi tylko o stworzenie odpowiedniej atmosfery.
 Z tym będzie kłopot  zaczął powoli pan Hugenay.  Zegar bowiem już nie ist-
nieje. Rozłożyłem go na drobne kawałki, szukając ukrytej wiadomości. Sądziłem, że jest
gdzieś wygrawerowana. Nie będzie już więcej krzyczał  westchnął.  Nie mogłem
przewidzieć, że to będzie potrzebne. To jeden z niewielu poważnych błędów, jakie po-
pełniłem. Nic się nie da zrobić. Zegar jest zniszczony.
 Nie mam pojęcia, co teraz możemy...  zaczął Jupiter.
 Jest sposób  przerwał Hugenay.  To brutalne, a ja nie cierpię brutalności, ale
tym razem to jest konieczne. Moi ludzie muszą rozbić wszystkie ściany w tym pokoju,
także te ściany, na których są półki z książkami. Jeśli jest tu gdzieś jakiś schowek, znaj-
dziemy go. Fred  zwrócił się do jednego z towarzyszących mu mężczyzn  idz do sa-
mochodu i przynieś narzędzia. Zabieramy się do roboty.
ROZDZIAA 20
Wstrząsający obrót wypadków
W bibliotece pana Zegara zapanował nieopisany bałagan. Pomieszczenie wyglądało
jak po eksplozji bomby lub jakby buldożer zaczął burzyć budynek. Dom jednak stał
w całości. Ludzie Hugenaya rozwalili tylko bibliotekę, używając dłut, świdrów, siekier
i łomów.
Najpierw usunęli wszystkie książki z półek, zwalając je w stertę na podłodze, a także
zdjęli ze ścian obrazy i lustro. Następnie metodycznie rozkuwali ściany. Przejrzeli każdą
część pokoju w poszukiwaniu schowka. Zaatakowali nawet sufit, zanim odkryli, że jest
zbyt masywny. Wszystkie ich wysiłki spełzły na niczym. Nie znalezli niczego, co choć
w przybliżeniu przypominałoby ukryty schowek.
Hugenay był równie zły, co rozczarowany.
 A więc przegrałem  powiedział.  Bert Zegar schował coś tak dobrze, że nie
mogę tego znalezć. Nie uwierzyłbym, ale to możliwe.
 Czy to oznacza, że nie może pan udowodnić niewinności ojca Harry ego?  za-
pytał Jupiter.
 Nie mogę tego uczynić bez znalezienia skradzionych obrazów, chłopcze  odpo-
wiedział Hugenay.  A jak widzisz, nie znalezliśmy ich. Chyba że masz jeszcze jakiś po-
mysł.
Jupiter szczypał wargę. Pomysł istotnie zaczynał mu świtać w głowie.
 Proszę pana  rzekł do Hugenaya  zegar jest zniszczony, ale może został
krzyk.
 Jak to rozumiesz?
 Jest pewien człowiek, pan Gerald Watson, ma on kolekcję taśm z nagraniami [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • annablack.xlx.pl
  •