[ Pobierz całość w formacie PDF ]

jej nie przyjmujesz, bo musisz zawsze wszystko komplikować.
 Wybacz  odrzekła Bundle  ale upieram się, że numer siedem był tu zeszłej nocy.
 A co na to Bill?
 Nie mów mi nic o Billu  odparła Bundle chłodno.
 Ach tak!  zdziwił się Jimmy.  Przypuszczam, że powiedziałaś mu o hrabinie? Ktoś
go powinien ostrzec. Bóg wie, co jej wypaple, jeżeli nikt go nie powstrzyma.
 Nic mam zamiaru go ostrzegać  upierała się Bundle.  On jest po prostu idiotą.
Szkoda, że mu nie wspomniałeś od razu o tym pieprzyku.
 Zapominasz, że to nie ja siedziałem w kredensie  zauważył Jimmy.  Poza tym nie
mam zamiaru kłócić się z Billem o pieprzyki jego faworytek. Ale przecież nie jest chyba aż
tak głupi, żeby nie dostrzec, że wszystko dokładnie pasuje do układanki?
 Jest aż taki głupi  zapewniła go Bundle z goryczą.  Popełniłeś największy błąd
mówiąc mu o tej sprawie.
 Przepraszam  rzekł Jimmy.  Skąd mogłem wiedzieć? Ale nie przejmuj się, Bill
przecież&
 Wiesz, jakie są baby  przerwała mu Bundle.
 Jak potrafią dobrać się do człowieka.
 Prawdę powiedziawszy wcale nie wiem  odparł Jimmy.  %7ładna jeszcze się do mnie
nie dobrała  westchnął smutno.
Milczał przez dobrą minutę. Starał się rozważyć wszelkie ewentualności, ale im bardziej o
tym wszystkim myślał, tym większy miał zamęt w głowie.
 A więc Battle chce, żeby zostawić hrabinę w spokoju?
 Tak.
 I sugeruje, że nasza śliczna arystokratka jest zwyczajną płotką, która może zaprowadzić
go do grubej ryby?
Bundle przytaknęła.
Jimmy zmarszczył brwi próbując odgadnąć, do czego zmierza Battle. Najwyrazniej
nadinspektor miał w tym jakiś konkretny cel.
 Czy sir Stanley pojechał już do Londynu?  spytał.
 Owszem.
 O Rourke też?
 Jak sÄ…dzÄ™.
 Nie wydaje ci się& nie, to niemożliwe.
 Co?
 %7łe O Rourke może być w to zamieszany.
 Niewykluczone  odparła Bundle po namyśle.  Nie wiemy o nim zbyt wiele. Wcale
bym się nie zdziwiła& zresztą tak naprawdę numerem siedem może być dokładnie każdy.
Jest tylko jeden człowiek, co do którego mam absolutną pewność, że nim nie jest.
 Kto taki?
 Nadinspektor Battle.
 Phi, myślałem, że powiesz George Lomax&
 Sza! O wilku mowa&
Rzeczywiście na tarasie pojawił się George i ruszył w ich kierunku. Jimmy rzucił jakąś
wymówkę i wrócił do domu. George usiadł na ławce obok Bundle.
 Moja droga Eileen, czy naprawdę musisz nas opuszczać?
 Tatko był taki zaniepokojony. Muszę wrócić, żeby potrzymać go za rączkę.
 Ta dłoń zaiste może przynieść ukojenie  rzekł George ujmując ją z namaszczeniem.
 Moja droga Eileen, rozumiem twe pobudki i doceniam troskÄ™ o rodzica. W dzisiejszych,
jakże niepewnych, czasach&
 Oho! Zaczyna się!  pomyślała Bundle.
 & kiedy tradycję ma się za nic, zaś takie wartości jak rodzina dewaluują się z dnia na
dzień, na nas, arystokratach, ciąży szczególna odpowiedzialność. Powinniśmy pokazać
światu, że nie ugniemy się przed naporem nowoczesności. Są rzeczy, o których nie wolno
zapominać; godność, piękno, świętość domowego ogniska  to są ideały, bez których nasz
świat obróci się wniwecz! Moja droga Eileen, jakże zazdroszczę ci przywileju bycia młodą!
Ach, młodość! Cóż to za piękne uczucie! I pomyśleć, że człowiek nie jest w stanie jej
docenić, dopóki jej nie straci! Przyznaję, drogie dziecko, że dotychczas nie pochwalałem twej
beztroski. Ale teraz widzę, że była to jedynie słodka niewinność młodej istoty. Dopiero teraz
dostrzegam w tobie oznaki dojrzałości, powagę i szczerość twego umysłu. Pozwól, że
przejmÄ™ pieczÄ™ nad twymi zainteresowaniami i polecÄ™ parÄ™ interesujÄ…cych rozpraw.
 Dziękuję  odparła Bundle słabo.
 I nie bój się mnie, drogie dziecko. Kiedy lady Caterham powiedziała mi, że lękasz się
mojej osoby, zdumiało mnie to niepomiernie. Zapewniam cię, że jestem osobą całkiem
zwyczajnÄ….
Obraz George a skromnego poruszył Bundle do głębi. Lomax uparcie kontynuował.
 Okaż mi nieco zaufania, moje dziecko. I nie obawiaj się, że twe pytania będą dla mnie
nudne. Z radością pomogę ci całym sercem odkrywać zawiłości współczesnej myśli
politycznej. Będę twym nauczycielem. Nasza partia potrzebuje takich jak ty, szczególnie
teraz, w tych ciężkich czasach. Kto wie, może kiedyś pójdziesz w ślady swej ciotki, lady
Caterham?
Ta straszliwa perspektywa zrobiła na niej piorunujące wrażenie. Bundle zaniemówiła na
dobre i tylko wpatrywała się w Lomaxa szeroko otwartymi oczami. George zdawał się brać to
za dobrą monetę. Jego zdaniem podstawową wadą większości kobiet było to, że zbyt wiele
mówiły. Rzadko kiedy miał szansę znalezć wśród płci pięknej tak oddaną słuchaczkę jak
Bundle. Uśmiechnął się do niej szeroko.
 Moje dziecko, jesteś niczym piękny motyl, który wyłania się z kokonu. Cóż za piękny
obraz. Mam bardzo interesującą pozycję na temat ekonomii. Przyniosę ci. Możesz wziąć ją ze
sobą do  Chimneys i przejrzeć. Jak skończysz, to będziemy mogli podyskutować. I nie
wahaj się pisać, gdybyś napotkała na jakiś problem. Wprawdzie mam wiele obowiązków, ale
zawsze znajdę czas dla przyjaciół. Pójdę poszukać tej książki.
Bundle spoglądała oszołomiona za odchodzącym Lomaxem. Drgnęła, kiedy tuż obok
zobaczyła Billa.
 Słuchaj no  rzekł Bill  czemu ten stary pierdoła trzymał cię za rękę?
 To nie była ręka  odparła Bundle.  To był mój szczery umysł.
 Możesz być choć przez chwilę poważna?
 Przepraszam, ale jestem wytrącona z równowagi. Pamiętasz, jak się bałeś, że Jimmy
wpakuje się w tarapaty, jeżeli przyjedzie tutaj? [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • annablack.xlx.pl
  •