[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Wiedziała, że to prawda, ale była absolutnie zdecy-
dowana doprowadzić tę rozmowę do końca. Jakikolwiek
miałby być.
Przecież ja nie chcę ślubu! krzyknęła. Nie
zależy mi na nowym papierku. Chcę tylko, żebyśmy
znowu byli razem, tak czy inaczej, nieważne, razem. Ale
skoro nie masz na to ochoty, to lepiej będzie skończyć
z tym od razu. Może nawet nie powinnam czekać do
końca umowy, tylko...
Poczuł ucisk w gardle, ledwo mógł oddychać.
To ultimatum? spytał zdławionym głosem. Al-
bo zostaniemy kochankami, albo wyjeżdżasz? W takim
ZWITA NA ANTYPODACH 125
razie może lepiej postaw mnie pod ścianą i przyłóż
rewolwer do głowy.
Czuła, że jeszcze chwila, a straci panowanie nad sobą.
I kto teraz zachowuje się jak dziecko? zapytała,
hamując zniecierpliwienie. Może pomysł z przyjaz-
dem tutaj był niepoważny, ale trzeba przyznać, że ty też
nie zachowujesz się jak dorosły człowiek.
Potarł oczy, wyglądał na wykończonego.
Wybacz, ale nie mam już siły. Głowa odmawia mi
posłuszeństwa. Mogę cię tylko zapewnić, że jesteś mi
bardzo potrzebna.
Roześmiała się z goryczą i wstała z krzesła.
Ty nie potrzebujesz mnie odrzekła dobitnie.
Tobie są potrzebne moje medyczne umiejętności.
A ponieważ zależy mi na ludziach, zostanę tu do Bożego
Narodzenia i spróbuję coś dla nich zrobić. A potem...
Odeszła, nie dokończywszy, a on nie zrobił nic, żeby
ją zatrzymać.
Jade Murphy zjawiła się u niej tydzień pózniej.
Jak się masz! powitałają nieco zdziwiona Nikki.
Przyszłaś po wyniki?
Usta młodej kobiety zadrżały.
Tak. Wiem, że mogłam zatelefonować, ale wola-
łam wpaść. Chcę z tobą zamienić kilka słów.
Nikki poprosiła, by usiadła i zapytała, co może dla
niej zrobić.
Właściwie nic. Na twarzy Jade ukazał się doj-
mujący smutek. Chciałam cię tylko uprzedzić, że na
razie nie będziemy robić żadnych dalszych badań.
Zapadła cisza. Nikki cierpliwie czekała na dalszy
ciÄ…g.
126 LEAH MARTYN
Damien, mój mąż, nie chce, żebyśmy mieli dziec-
ko zakończyła szeptem Jade.
A ty jesteÅ› z tego powodu strasznie rozczarowana.
Nie zareagowała na jej słowa. Zapatrzona w siebie,
mówiła dalej:
Sądzi, że skoro nie mam pracy i nasza przyszłość
pod względem finansowym jest niepewna, nie możemy
podjąć takiej decyzji. Mówi, że powinniśmy poczekać,
aż wszystko się wyjaśni, a to może bardzo długo
potrwać.
Masz dwadzieścia osiem lat, masz jeszcze masę
czasu próbowała pocieszyć ją Nikki.
Wiem. Jade potrząsnęła głową. Nie w tym
rzecz. Chodzi o to, że Damien postawił sprawę tak
kategorycznie, jakby to on o wszystkim decydował, a ja
nie miałabym nic do gadania.
Rozpłakała się nieoczekiwanie. Nikki podsunęła jej
pudełko z chusteczkami do nosa.
Dziękuję. Przykro, jak się pomyśli, że człowiek
kogoś zna, a okazuje się, że tak wcale nie jest załkała.
Nikki w duchu przyznała jej rację. Ma przed sobą
osobę, która właśnie dowiedziała się, że najbliższy jej
człowiek nie rozumie jej i rozumieć nie chce. A przecież
decyzja o posiadaniu dziecka powinna być podjęta
wspólnie, z poszanowaniem racji obu stron. Brzmi to
bardzo patetycznie, ale tak właśnie jest.
Musiała coś powiedzieć.
Może to była tylko taka pierwsza spontaniczna
reakcja. Próbowała jakoś załagodzić sytuację. Może
Damien wszystko sobie przemyśli i dojdzie do wniosku,
że się mylił. Trzeba wziąć pod uwagę sytuację: jest
susza i wszyscy mają obawy, że mogą nie dać rady
ZWITA NA ANTYPODACH 127
utrzymać rodziny. To rodzi stany lękowe, budzi obawę
o przyszłość. Damien widzi dokoła ludzi, którym zle się
wiedzie, którzy mają kłopoty finansowe i nie mają za co
utrzymać żony i dzieci.
Jade uniosła głowę.
Myślisz, że to tylko przelotny strach?
Nie wykluczam. To może być po prostu reakcja
kogoś bardzo odpowiedzialnego, kto się boi, że nie
sprosta nowym, poważnym wymaganiom.
Jade pociągnęła nosem.
Wszystko przez tÄ™ mojÄ… pracÄ™. W czasach na-
szych babek kobieta siedziała w domu i nikt nie
liczył, że nagle przyniesie do niego pieniądze. Swoją
drogą uśmiechnęła się ja bym w domu zwa-
riowała.
Nikki splotła ręce.
Dobrodziejstwo naszych czasów polega na tym, że
kobiety mają wybór. Mogą pracować albo mogą sie-
dzieć w domu, jak chcą.
Pochwała sytuacji kobiet w dwudziestym pierwszym
wieku wyraznie podniosła Jade na duchu.
Może rzeczywiście robię górę z kopca kreta po-
wiedziała zamyślona. Może masz rację i Damien po
prostu przechodzi ciężki okres. Jest taki spięty i ponury.
Rozjaśniła się lekko. Pewnie powinnam znalezć
sposób na jego zły nastrój. Zaczerwieniła się. Coś
wymyślę... Dzięki, że mnie wysłuchałaś. Już mi lepiej.
Może nawet znajdą się jakieś pieniądze i nie zwolnią
mnie ze szkoły.
Jade pożegnała Nikki z nadzieją w głosie. Przez
uchylone drzwi Nikki ujrzała Liama prowadzącego
drobną ciemnowłosą kobietę do swego gabinetu. Kobieta
128 LEAH MARTYN
najwyrazniej płakała. Co za dzień! W kilka minut póz-
niej Liam do niej zajrzał.
Grace mówiła, że skończyłaś. Chciałbym ci chwilę
zająć.
Bardzo proszÄ™.
Powiedziała to takim lodowatym głosem, że drgnął.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]