[ Pobierz całość w formacie PDF ]

porozumiewawcze spojrzenia z Petersonem?
- Który z nich to Peterson?
- Nie wiesz, jak się facet nazywa, ale słodziutko się do niego
uśmiechasz.
- Trudno chyba uznać moje zachowanie za naganne.
- Równie trudno byłoby uznać je za poprawne. A gdyby był tu jakiś
agent z Urzędu Imigracyjnego? Jak oceniłby nasze małżeństwo?
Molly zmrużyła oczy i przyjrzała się Kalidowi.
- Niech no zgadnę. Niewiele wiem o Sabrinie, lecz domyślam się, że
od płci przeciwnej nieustannie domagała się wyrazów uznania. Czy
sugerujesz, że jestem taka sama jak ona? Po pięciu wspólnie
przepracowanych latach mógłbyś mieć do mnie nieco więcej zaufania!
- A jak mam nazwać twoje zachowanie?
- Starałam się zrobić dobre wrażenie, żeby wszyscy mężczyzni
zazdrościli ci takiej wspaniałej żony.
95
RS
Kalid rozpogodził się i nawet uśmiechnął.
Pod Molly ugięły się kolana, a serce zaczęło bić gwałtowniej. Jak to
możliwe, żeby jeden uśmiech tego mężczyzny zupełnie ją obezwładniał?
- I czy ci wszyscy mężczyzni rzeczywiście mi zazdroszczą?
Wzruszyła ramionami i rozejrzała się dyskretnie po sali. Nie chciała zrobić
czegoś głupiego, a miała ochotę rzucić się w jego ramiona i poprosić o jak
najszybszy powrót do domu. Tam przynajmniej czułaby się bezpieczna i
nie musiałaby bezustannie drżeć o to, że popełni poważną gafę.
- Przynajmniej się dowiedziałam, co sądzą o światowej sytuacji
finansowej i kryzysie w Japonii. Mam też nadzieję, że uznali mnie za
kogoś więcej niż tylko poderwany przez ciebie  towar".
- Czyżbyś robiła aluzję do Sabriny?
Mówił żartobliwym tonem, dlatego nie przejęła się zbytnio tym
pytaniem.
- Jeśli tak to odebrałeś.
- A zatem chodzmy między ludzi, niech inni też zazdroszczą mi
takiej żony.
Wiedziała, że jawnie z niej kpi, lecz nie dbała o to. Pomimo
uprzednich obaw bawiła się doskonale. Kalid przez resztę wieczoru
udawał troskliwego, kochającego męża. Molly starała się nie zapominać,
że to tylko gra.
Wiedziała, że jeśli pozwoli sobie choćby na chwilkę zapomnienia,
zostanie zdominowana przez tego silnego mężczyznę. Jego urok był zbyt
niebezpieczny. Udawanie od prawdziwego życia dzieliła cienka granica,
dlatego coraz trudniej przychodziło jej pamiętać, że to tylko maskarada.
96
RS
Gdy postanowili wreszcie wracać do domu, była bardzo zmęczona.
Jeżeli tak ma wyglądać każde wyjście z domu, zrobi wszystko, by zdarzało
siÄ™ to jak najrzadziej.
- Dobrze się bawiłaś? - spytał Kalid, bawiąc się pasemkiem jej
włosów. Siedzieli w limuzynie, którą Hasim prowadził szybko po
ciemnych ulicach.
- Lepiej niż się spodziewałam. Jednak nie lubię takich spędów
towarzyskich - odparła, już wyraznie odprężona. Przyjęcie wreszcie
dobiegło końca, a ona nie popełniła żadnej gafy.
Czy jednak można czuć się zupełnie swobodnie, gdy Kalid siedzi tak
blisko niej? Kiedy bawi się jej włosami?
- Radziłaś sobie bardzo dobrze. W ciągu roku będziemy musieli
uczestniczyć w kilku podobnych imprezach, jednak zawsze zasięgnę
twojej opinii, zanim poproszÄ™ Elise o potwierdzenie zaproszenia.
Molly uśmiechnęła się leciutko.
- Dziękuję.
- Wydaje mi się, że małżeństwo z Amerykanką jest początkiem
ciekawej podróży.
- Podróży?
- Do przeznaczenia.
- A co nim jest?
- To właśnie jest najciekawsze. Nie wiemy.
Molly natomiast wiedziała świetnie, jak skończy się dzisiejszy
wieczór, jeżeli Kalid nie przestanie delikatnie bawić się jej włosami!
Jednak nie była gotowa, by wiązać się z kimś uczuciowo. Jeszcze
kilka tygodni temu myślała, że jest zakochana w Chadzie. Ta miłość już
97
RS
umarła, pozostała gorycz i złamane serce. O wiele bezpieczniej będzie iść
przez życie samotnie, bez zbędnych komplikacji. Zresztą nie ma się nad
czym zastanawiać, bo Kalid i tak nigdy jej nie pokocha.
Owszem, jest fascynującym mężczyzną, lecz nic z tego jeszcze nie
wynika.
Przecież sam mówił, że małżeństwa z rozsądku są w jego kraju na
porządku dziennym. W dodatku często bywały udane, bo opierały się na
wzajemnym szacunku i przyjazni.
Jednak czy tamte panny młode również omdlewały, gdy zbliżał się
do nich małżonek? Czy serca biły im wtedy gwałtowniej, a nogi
odmawiały posłuszeństwa?
Hasim wysadził ich pod drzwiami i pojechał zaparkować samochód.
Molly pomaszerowała za Kalidem. W windzie wytrwale milczała, nie
mogąc opanować wzrastającego zdenerwowania.
Gdy weszli do mieszkania, Kalid zauważył na stoliku pozostawioną
tam przez Hasima kartkÄ™.
- Coś ważnego? - spytała Molly, zdejmując płaszcz. Zapewne nie, bo
Hasim wspomniałby o tym w samochodzie.
- To od mojego ojca - odparł Kalid. Przejrzał notatkę raz jeszcze i
wzruszył ramionami. - Wygląda na to, że Roeuk dowiedział się o naszym
małżeństwie i poinformował o tym mojego ojca. Będę musiał do niego
zadzwonić.
Molly przygryzła wargę, by nie wybuchnąć śmiechem. Kalid
powiedział to tonem nastolatka, który narozrabiał i doskonałe wie, że
czeka go przykra rozmowa.
98
RS
- Wnoszę z tego, że jeszcze nie powiedziałeś o nas rodzicom -
zauważyła z lekkim przekąsem.
- Jeszcze nie. - ZerknÄ…Å‚ na zegarek. - U nich jest rano. ZatelefonujÄ™
teraz.
- W takim razie pójdę się położyć.
Kalid z żalem spoglądał w ślad za nią. Nie chciał, by ten wieczór już
dobiegł końca. Wiedział, że zanim skończy rozmawiać, Molly zaszyje się
bezpiecznie w kąciku łóżka. Będzie już spała lub przynajmniej udawała, że
śpi. Czy powinien ją budzić? Porozmawiać z nią w ciemnościach,
dowiedzieć się czegoś więcej o kobiecie, która wciąż pozostawała dla
niego zagadkÄ…?
Z tego, z jaką pasją zaatakowała konserwatywne poglądy
Morgensterna wywnioskował, że da sobie radę w każdej sytuacji. Jednak
wobec niego zachowywała się jak płochliwa niedostępna dzierlatka.
Dziś da jej już spokój, lecz jutro... Udawanie kochającego się
małżeństwa było męczące, zwłaszcza gdy żona uśmiechała się tak
promiennie i kusząco. Co zrobiłaby Molly, gdyby zaczął ją całować, badać
dłońmi jej ponętne ciało, muskać jej gładką skórę? Jej włosy w dotyku
przypominały jedwab. Co przypomina w dotyku jej skóra?
Mężczyzna może opierać się takim pokusom jedynie do czasu. Od
dawna już nie był z kobietą. Zastanawiał się, czy kiedykolwiek miał
partnerkę równie nieśmiałą, co prowokującą zarazem. Jej sukienka była
wyzywająca, lecz dopiero w połączeniu z niewinnością wyzierającą z oczu
Molly zyskiwała na pikanterii. Gotów był podjąć wyzwanie, jakim stało
siÄ™ dla niego odkrycie prawdziwego oblicza Molly.
99
RS [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • annablack.xlx.pl
  •