[ Pobierz całość w formacie PDF ]

rozmowy.
 Nie rozumiem  Hano zmarszczył brwi.
 Zabrałem ze Skutera mikrofilmy. Jest ich tam bardzo dużo, ale wziąłem na razie tylko cztery. 
Sięgnął do kieszeni i wyjął z niej małe pudełeczka.  Możecie zobaczyć, jak wygląda życie na Ziemi,
jakie są na niej rośliny i zwierzęta.
 Fantastyczny pomysł!  ucieszyła się Mata.  Wiesz, Hano, gdybyś wstawił je do odtwarzacza w
sieci wewnętrznej Aportu, wszyscy pracownicy mogliby je obejrzeć. Zrób to  poprosiła przymilnie,
 Jutro nadrobią to, czego nie skończą dziś. Proszę cię!
 Mhm  może masz rację  Hano wziął do ręki jedno z pudełek, chwilę je potrzymał, a potem
zdecydowanym gestem wydobył z niego mikrofilm. Założył go do odtwarzacza, przełączył obraz na
duży ekran i na sieć wewnętrzną Aportu.
 Ziemia jest cudowna!  powiedziała Mata, kiedy po powrocie do kasy usiedli w domowej
bibliotece.  Wszystko jest piękne: ludzie, domy, zwierzęta, woda... ale las mnie oczarował.
Objęłabym takie wysokie drzewo, przytuliłabym policzek do pnia, a ono szumiałoby nade mną...
Zazdroszczę wam i nie dziwię się, że chcecie wracać. Rozmawiałam z kolegami w Aporcie. Są
zdumieni tym, co ujrzeli. Oni, tak jak ja, zakochali siÄ™ w Ziemi.
 Mata jedz z nami!  Filip miał gotową propozycję.  Wszyscy możecie zapakować się na Sterol i
polecieć. Tysiąc osób nie stanowi na Ziemi żadnego problemu.
 Skąd wziąć od razu tyle kas?
 Jeden porządny wieżowiec wystarczy. Jedzenia jest dosyć, powietrza i wody też.
 Przykro mi, że muszę was rozczarować  odezwał się Tene  ale pomijając znane wam już
trudności w odżywianiu, nawet nie zdążylibyśmy zobaczyć domu, który nam proponujesz. Jesteśmy
zupełnie nieodporni na promienie kosmiczne, przed którymi tylko częściowo chroni Ziemię otaczająca
ją atmosfera i magnetosfera. Prawdopodobnie zginęlibyśmy od razu na lotowisku.
 U nas nazywa siÄ™ to Kosmolotnia, ale nie o to chodzi. Szkoda!
 Umówmy się, że za parę lat ponownie przylecicie w odwiedziny.
 Moglibyście wtedy przywiezć mi myszkę  cicho powiedziała Mata.
Wiktor jak oparzony poderwał się z fotela.
 A ja coś mam! A ja coś mam! zaczął wrzeszczeć.
 Trzy światy i pół Ameryki! Co tak hałasujesz?  Filip zasłonił uszy.
Wiktor nie odpowiedział. Wsadził rękę do kieszeni. Wyjął ją, wyciągając daleko przed siebie, otwartą
dłoń. Ukląkł przed Matą na jedno kolano, jak to w dawnych czasach czynili przed swymi damami
rycerze.
 Przyjmij, Mato, prezent. Najwspanialszy, jaki mogę ci dać.
Mata zbliżyła się ostrożnie i pochyliła nad dłonią.
 Co to?  spytała.
 OfiarowujÄ™ ci drzewo.
 Wiesz, Wiki, chyba nie zasłużyłam na takie żarty  dziewczynie łzy stanęły w oczach.
 On nie żartuje  Marek wziął Matę za rękę.  Wez. Nie bój się. To pestka śliwki. Inaczej mówiąc
 nasionko. Trzeba posadzić je i podlewać wodą. Wyrośnie z niego cienki pęd, który po jakimś czasie
stanie siÄ™ drzewem.
 Takim, jak to w lesie?
 No, nie. To będzie małe drzewko, ale kwitnąć i szumieć będzie na pewno.
 Chodzmy zaraz  uśmiech rozjaśnił twarz Maty.  Niech rośnie jak najprędzej.
Wykopali dołek, nalali wody, wrzucili pestkę. Przysypali i podlali ponownie. Wiktor przyniósł duży
kamyk i położył obok.
 Zaznaczyłem miejsce, żebyś wiedziała, gdzie trzeba podlewać, i oczywiście, żeby nikt nie nadepnął,
kiedy zacznie kiełkować. A wiesz co, powinniście obok wykopać duży dół, nalać do niego wody, której
przecież na Borze nie brakuje, i założyć fontannę. Powstanie najwspanialsze miejsce do odpoczynku,
którego wszyscy będą wam zazdrościć.
Mata od rana zawzięcie szorowała wanny.
 Muszę trochę posprzątać. Jutro lub pojutrze odwiedzi mnie siostra z mężem. Ja i Tene wezmiemy
vakans, ojej  - zaśmiała się  po waszemu urlop i pojedziemy wszyscy razem... znów brakuje mi
słowa... o, już mam, chodzić po górach. Wezmiemy liny, haki, odpowiednie buty...
 Myślisz o wspinaczce  uśmiechnął się Marek wspomniawszy swoje ziemskie przygody.
 To chyba odpowiednie słowo. Wiecie, to bardzo trudne, taka wspinaczka, ale Tene się na tym zna.
 Nam to też nie obce. Nie będzie kłopotu.
 Mata, czy mogę o coś spytać?- odezwał się Wiktor.
 Oczywiście. Pytaj.
 Bora jest taka monotonna. Tylko odcienie szarości. Skąd więc masz takie błyszczące guziki? To
złoto?
 Ach, to? Jak powiedziałeś? Złoto? jest na Borze trochę tego metalu, ale nie ma specjalnej wartości.
Nazywamy .go aur. Jest, niestety, za, miękki, żeby robić z niego, na przykład, części do trojerów.
Używany jest przy produkcji komputerów do jakichś tam łącz i ścieżek programowych. O to musisz
spytać Tene. Ja się na tym nie znam. Co do guzików, to zrobione są z vitrolu i tylko insufletet cu aur...
to znaczy... pokryte tym aurem. Mam nadzieję, że już niedługo i na Borze pojawią się kolory.
Wymyślono, że do szkła, w trakcie jego produkcji, można dodawać różne pierwiastki i wtedy uzyskuje
zabarwienie.
 Na Ziemi dawno to odkryto. Kiedyś bardzo modne były kolorowe kryształy...
 Dyń, dyń, dyń  rozległo się pojedyncze dzwonienie.
Mata wcisnęła przycisk nad wanną.
 Jestem, SÅ‚ucham.
 To ja, Tene. Nie czekajcie na mnie. Wrócę pózniej.
 Czy coś się stało?
 Nic wielkiego. Jakiś niepokój w okolicy Chmury Północnej. Odebraliśmy obce sygnały, ale żadnych,
na razie, konkretów. Myślę, że za godzinę będę w kasie. Hojdinoj.
 Co to za. urządzenie?  Wiktor rozglądał się dookoła szukając miejsca, z którego rozlegał się głos.
 Dlaczego się dziwisz? Na Ziemi też są telefony. Wiem o tym z waszej encyklopedii.
 Coś ty! Nasze są inne. Jak to działa?
 Już ci mówiÅ‚am  nie znam siÄ™ na technice. Nie potrafiÄ™ wytÅ‚u¬maczyć, ale wiem, że Å‚Ä…czenie jest
automa... automatykowe  powiedzia¬Å‚a zadowolona, że znalazÅ‚a odpowiednie sÅ‚owo.
 Chciałaś powiedzieć, automatyczne  poprawił Filip.
 Takie, czy takie... grunt, że wiesz, o co mi chodzi.
 Pobawmy się z Polusiem  zaproponował Marek.  On jest całkiem do rzeczy.
 Właściwie skończyłam  Mata przyjrzała się wannom.  Chodzmy.
Kiedy weszli do pokoju nauki, robot stał przy oknie dotykając ekranem szyby.
 Czy to możliwe, że sam się przesunął?  zdziwił się Wiktor.
 Zapomniałam o tym powiedzieć. Porusza się, choć czyni to powoli.
PoluÅ› drgnÄ…Å‚ i odsunÄ…Å‚ siÄ™ od okna.
 do Bo-ry zbli-ża-ją się dwa o-biek-ty
 Coś podobnego. Co to może być?
 me-ta-lo-wy po-dłuż-ny po-jem-nik przed nim son-da o pię-ciu an-te-nach  sylabizował komputer
 szpieg czwar-ty u-kład sło- necz-ny
 Skąd ta wiadomość?  Mata była zaskoczona.
 syn-te-za da-nych sta-cji kom-pu-te-ro-wej
 To bardzo ważna informacja, o ile polifonotron się nie myli. Muszę zawiadomić Tene. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • annablack.xlx.pl
  •