[ Pobierz całość w formacie PDF ]
była o nauce: płodność zasad, na których się ona opiera, sprawia, że możliwy staje się wspaniały postęp, ten zaś
w sposób nieunikniony prowadzi do specjalizacji, która z kolei grozi zdławieniem nauki.
To samo odnosi się do państwa. Przypomnijmy sobie, czym dla narodów europejskich było państwo z
końca XIII wieku. Czymś bardzo mało istotnym. Rodzący się kapitalizm i jego organizacje przemysłowe, w
których po raz pierwszy triumfowała technika - ta nowa, zracjonalizowana, spowodowały początkowo rozrost
społeczeństwa. Pojawiła się nowa klasa społeczna - burżuazja, od klas już istniejących potężniejsza zarówno pod
względem liczebności, jak siły. Owa prężna i bezczelna burżuazja miała przede wszystkim i nade wszystko
jeden dar: talent, talent praktyczny. Umiała organizować, porządkować i nadawać swoim wysiłkom trwały
kształt. Unoszona przez nią, jak przez ocean, płynęła majestatycznie nawa państwowa . Nawa państwowa to
metafora odświeżona przez burżuazję, która sama czuje się jak ocean, wszechmocna i brzemienna w burze.
Dotychczas owa nawa była niczym albo czymś zupełnie nieistotnym, dysponowała niewielką liczbą żołnierzy,
kilkoma urzędnikami i bardzo ograniczoną ilością pieniędzy. Stworzona została w średniowieczu przez klasę
bardzo różną od burżuazji: przez szlachtę, godną podziwu przez wzgląd na jej odwagę, dar rządzenia, poczucie
odpowiedzialności. Bez niej nie byłoby współczesnych narodów europejskich. Jednakże, pomimo wszelkich
owych zalet serca, szlachta w swych działaniach nie kierowała się nigdy rozumem. Z innego podłoża czerpała
soki życiowe. Inteligencja ludzi szlachetnie urodzonych była bardzo ograniczona, kierowali się raczej uczuciami,
instynktem, intuicją, krótko mówiąc byli ludzmi irracjonalnymi . Dlatego też nie byli w stanie rozwinąć
jakiejkolwiek techniki, rzeczy, która wymaga racjonalności. Nie wymyślili prochu. Męczyło ich to i nudziło.
Sami niezdolni do wynalezienia nowej broni, zostawili burżuazji wynalazek prochu, niezależnie od tego, jakie
było jego pochodzenie, ze Wschodu czy skądkolwiek indziej; niejako automatycznie umożliwili jej tym samym
odnoszenie zwycięstw nad szlachetnie urodzonym wojownikiem, nad rycerzem , idiotycznie zakutym w
żelazo, w którym zaledwie mógł się poruszać na siodle i któremu nawet do głowy nie przyszło, że odwiecznym
47
Po to, by zapanowała filozofia nie potrzeba wcale, by władze sprawowali filozofowie - jak tego początkowo chciał Platon, ani też by
władcy filozofowali - jak sobie z większą już skromnością tego życzył potem. Urzeczywistnienie się obu tych możliwości byłoby jak
najbardziej zgubne. Do tego, by filozofia panowała, wystarczy, by ją uprawiano, to Jest, by filozofowie byli filozofami. Od mniej więcej stu
lat filozofowie są wszystkim, tylko nie tym - są politykami, pedagogami, literatami albo też ludzmi nauki .
48
Patrz Espana invertebrada (wyd. I, 1921).
sekretem sukcesów wojennych jest nie tyle doskonałość środków obrony, co raczej środków agresji (dla nas ów
sekret ponownie odkrył Napoleon).49
Państwo to technika, technika utrzymywania porządku publicznego i administracji, natomiast dawny
ustrój końca XVIII wieku doprowadził do tego, że państwo ze wszystkich stron nadszarpywane przez
rozrastające się i zrewoltowane społeczeństwo stało się niebywale słabe. Dysproporcja pomiędzy władzą
państwa a władzą sprawowaną przez społeczeństwo była wtedy taka, że jeśli ówczesną sytuację porównać z
sytuacją w czasach Karola Wielkiego, to łatwo zauważyć, iż państwo z XVIII wieku reprezentowało stadium
degeneracji. Oczywiście państwo Karola Wielkiego było słabsze od państwa Ludwika XVI, tyle tylko, że
społeczeństwo w okresie Karolingów nie reprezentowało jeszcze żadnej siły.50 Olbrzymia różnica poziomów
pomiędzy siłą społeczeństwa a mocą władzy publicznej umożliwiła Rewolucję oraz rewolucje do roku 1848.
Wraz z Rewolucją władza publiczna przeszła w ręce burżuazji, która w kierowaniu państwem znalazła
zastosowanie dla swych niezaprzeczalnych cnót, dzięki czemu w ciągu życia zaledwie jednego pokolenia udało
jej się stworzyć potężne państwa, które skończyły z rewolucjami. Od roku 1848, to znaczy od momentu, kiedy
władzę przejęło drugie pokolenie rządów burżuazyjnych, nie było już w Europie prawdziwej rewolucji. I to na
pewno nie dlatego, że nie było po temu powodów, lecz dlatego, że nie było środków. Władza publiczna zlała się
w jedno z władzą społeczną. Od tej chwili żegnajcie już na zawsze rewolucje! Teraz możliwe jest w Europie już
tylko przeciwieństwo rewolucji, mianowicie zamach stanu. Od tej chwili wszystko, co przybierało szaty
rewolucji, było po prostu zamaskowanym Zamachem Stanu.
Państwo w naszych czasach stało się dzięki skuteczności licznych, precyzyjnie działających środków
będących w jego dyspozycji, wspaniałą, doskonale funkcjonującą maszyną. Ponieważ tkwi ono we wnętrzu
społeczeństwa, wystarczy nacisnąć jedną sprężynę, by uwolnić dzwignie i puścić w ruch potężne mechanizmy,
które zaczynają natychmiast skutecznie oddziaływać na określony fragment społecznego organizmu.
Współczesne państwo jest najbardziej rzucającym się w oczy i najszerzej znanym wytworem cywilizacji.
Rzeczą nadzwyczaj interesującą jest obserwowanie postawy, jaką wobec państwa przyjmuje człowiek masowy.
Widzi je, podziwia je, wie, że jest czymś zastanym, zapewniającym mu bezpieczne życie; ale nie zdaje sobie
sprawy z tego, iż jest to twór ludzki, przez pewnych ludzi wymyślony i oparty na pewnych założeniach i
cnotach, które niegdyś w ludziach tkwiły, a które jutro mogą z nich wyparować. Z drugiej strony, człowiek
masowy widzi w państwie anonimową władzę, a ponieważ sam czuje się istotą anonimową, pospolitą, wierzy, iż
[ Pobierz całość w formacie PDF ]