[ Pobierz całość w formacie PDF ]

ko. Polska nie była w czasach przodującego ustroju przecięta na pół jak Niemcy,
ale Wisła jest u nas jak mały Mur Polski. Na  ścianie wschodniej było zawsze
biedniej niż w innych częściach kraju. Tak jest dalej i tak może pozostać. Mamy
kilka szybko rozwijających się województw: mazowieckie, pomorskie, wielko-
polskie czy dolnośląskie, i kilka dynamicznie rozwijających się miast: Warszawa,
Gdańsk, Wrocław, Kraków, Poznań. Obok nich są województwa o przeciętnym
poziomie rozwoju: łódzkie, małopolskie, kujawsko-pomorskie, zachodniopomor-
skie i lubuskie, oraz województwa, w których poziom rozwoju jest niski. Te ostat-
nie są w większości na wschodzie  warmińsko-mazurskie, podlaskie, lubelskie,
55
podkarpackie, a także, będące w tej samej klasie rozgrywkowej  świętokrzyskie
i opolskie. Nic nie wskazuje na to, że po wejściu Polski do Unii Europejskiej te
podziały znikną. Przeciwnie, raczej się pogłębią. Już teraz wiadomo, że zyskają
najsilniejsi  znowu Warszawa, Poznań, Kraków, Wrocław i Trójmiasto. Popege-
erowskie Pomorze Zachodnie, zachodnie województwa przygraniczne (opolskie,
lubuskie, dolnośląskie) i Wschód, z jego niskotowarowym rolnictwem, zyskają
niewiele albo stracą. Ci, co mają niezle albo dobrze, będą mieli jeszcze lepiej.
Tym, którzy mają pod górę, wspinaczka będzie przychodziła z jeszcze większym
trudem.
MIE I NIE MIE
Geografia determinuje u nas bardzo wiele, ale nie wszystko. W poprzek Polski
przebiega bowiem jeszcze wyrazniejszy podział Polaków: na tych, którzy mają,
a za chwilę mogą mieć jeszcze więcej, i na tych, którzy nie mają i raczej mieć
nie będą. Podział jest bardzo wyrazny, a w skali kraju powoduje, że wielkie masy
ludzi są ofiarami tego, co na Zachodzie określa się jako exclusion  wyłącze-
nie. Pojęcie exclusion przyszło do nas zza Odry, to nie jest polska specyfika, ale
to, co siÄ™ u nas dzieje, jest jego coraz lepszÄ… ilustracjÄ…. W Polsce mamy do czy-
nienia z dwoma typami wyłączenia. Tu najlepszym punktem obserwacyjnym jest
Konstancin, nasze nieszczęsne Beverly Hills, miasto bardzo wysokich, solidnych
murów i rzeczywiście bardzo Solid Security. Do konstancińskiej strefy A brakuje
mi kilkuset metrów i paru milionów, ale przyznam szczerze, że większy dyskom-
fort niż ten dystans budzi we mnie to, co widzę całkiem niedaleko od naszego
domu. Miałem szczęście i po wielu latach mieszkania kątem, a potem równie
wielu latach spędzonych w maleńkiej kawalerce (jakimż ona była szczęściem po
latach podnajmowania pokoików!) wylądowaliśmy z rodziną w domku z ogród-
kiem. Ale całkiem blisko nas jest dość biedy, by mieć wyrzuty sumienia, że się
człowiekowi udało. Ktoś powie: hipokryzja. Jak cię tak dręczy sumienie, to od-
daj dom. Nie, to nie hipokryzja, to poczucie, że nagroda jest u nas w zbyt dużym
stopniu jak wygrany los na loterii, a nie pewna wygrana za uczciwość i pracę. Bo
miliony pracują, i nic. A przepaść, między tymi, co los wygrali, a tymi, co mieli
pecha, jest coraz większa.
Jak to jest z tym exclusion? Mamy w Polsce  symetryczne wyłączenie . Obej-
mujące z jednej strony tych na dole drabiny społecznej, odciętych od większości
możliwości, jakie daje ludziom będącym w głównym nurcie społeczeństwa nawet
nasza wykoślawiona gospodarka. Na górze drabiny społecznej mamy z kolei exc-
lusion na własne życzenie. Grupa ludzi świadomie postanawia się odciąć od reszty
społeczeństwa, a jeśli styka się z przedstawicielami tej reszty, to są to strażnicy,
ogrodnicy i panie do sprzątania. Ta grupa żyje otoczona fortyfikacjami, wycofując
56
się i z kontaktów z  resztą , i z systemu publicznej opieki zdrowotnej, i z syste-
mu publicznej edukacji. Znowu, nie jest to zjawisko ponadnaturalne i niezwykle
rzadko spotykane. Problem w tym, że występuje ono u nas na skalę zagrażającą
społeczeństwu. Widuję w Konstancinie  zwykłych ludzi podpatrujących zza pło-
tu piękne wille, ale właścicieli willi w popularnej restauracji Zdrojowa i w parku
koło tężni jakoś nigdy nie widziałem. Totalne wyłączenie na górze powoduje, że
ludzi oddzielają od siebie bariery wyższe niż ogrodzenia domów bogaczy. Wyłą-
czenie na dole i na górze powoduje, że łamana jest kardynalna zasada elementar-
nej solidarności społecznej, niezbędnej każdemu zdrowemu społeczeństwu. Bo-
gaci i biedni są wszędzie, ale skutki dwustronnego wyłączenia nie zawsze są takie
jak w Brazylii czy w RPA i takie, jakie za chwilę będziemy mieć w Polsce. Oba te
procesy trzeba, jeśli nie odwracać, to powstrzymywać, bo społeczeństwo, w któ-
rym tego się nie robi, musi być chore.
W Polsce skala wyłączenia jest ogromna. Robotnicy mają według socjologów
poczucie odrzucenia. Wielu rolników też. To odrzucenie jest często obiektywnym
faktem, nawet jeśli zapomni się na moment o elemencie subiektywnym. Ludzie,
którzy tyle dziesiątków lat słyszeli, że są klasą przodującą, muszą mieć poczu-
cie ogromnej frustracji, gdy widzą, że to głównie oni zapłacili za  wielki skok .
Dzieci sfrustrowanych robotników trafiają do zasadniczych szkół zawodowych.
Szkoły te często produkują pracowników dla zakładów, które już nie istnieją al-
bo przestaną istnieć, nieraz jeszcze zanim młody człowiek taką szkołę skończy.
W efekcie setki tysięcy młodych ludzi z góry są pozbawione szans na życiowy
awans. Mają oni wielkie szansę zasilić rzesze frustratów. I nie ma tu właściwie
drogi odwrotu, skoro ludzie niemający określonych kwalifikacji mają pięciokrot-
nie mniejsze szansę na znalezienie pracy niż ci, którzy je mają. Nie lepiej, a cza-
sem dużo gorzej jest na często rozpitej wsi z jej  mało rozwojową mentalnością.
Jej mieszkańcy, zwykle bez wykształcenia, bez przywódców, bez wyobrażenia, że
można inaczej, lepiej, też stanowią wielki rezerwuar niezadowolenia i frustracji.
Jest tak, bo często nie tylko nie są w stanie skorzystać ze zmian, ale nie są w stanie
ich zaakceptować, a nawet zrozumieć.
I znowu. Tak, istnienie grupy określanej przez socjologów jako podklasa nie
jest polską specyfiką. Ważne jest jednak, jak duża jest ta podklasa. Mają rację
socjologowie, że podklasa jest integralną częścią społeczeństwa. Ale niech nas to
broń Boże nie uspokaja. Spokój jest nie na miejscu, jeśli tylko zdać sobie spra-
wę z efektów istnienia podklasy i z rezultatów istnienia barier powstrzymujących
lub wykluczających społeczny awans. Podklasa powoduje nie tylko frustrację, ale
także przestępczość, upadek rodziny, społeczną dezintegrację. Mało tego w Pol-
sce widzimy? Mali bandyci z domów, gdzie nikt nie pracuje i często pracy nie
szuka. Piętnastoletnie dziewczyny zachodzące w ciążę, zanim zdążyły pójść do
szkoły i nauczyć się czegoś, co pozwoli im utrzymać dzieci. Wychowywane przez
podwórko dzieci alkoholików, które być może mogłyby zrobić wspaniałe kariery,
57 [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • annablack.xlx.pl
  •