[ Pobierz całość w formacie PDF ]
w Królestwie Ardy, można było wówczas spotkać w Amanie, z wyjątkiem dzi-
kich, złych stworów Melkora. Było tam wiele innych istot, których w Zródziemiu
nikt nie oglądał i zapewne nigdy już nie zobaczy, bo postać świata odmieniła się
od tamtych dni raz na zawsze.
VI
Feanor i uwolnienie Melkora z oków
Tak więc wszystkie trzy szczepy Eldarów zgromadziły się wreszcie w Vali-
norze, a Melkor był skuty łańcuchami. Błogosławione Królestwo osiągnęło swój
zenit, pełnię chwały i błogości, a trwało to długo, jeśli mierzyć latami ów czas,
który we wspomnieniach wydaje się za krótki. Eldarowie w tym okresie dojrze-
li ciałem i umysłem, a Noldorowie postąpili dalej jeszcze w wiedzy i umiejęt-
nościach: przez wszystkie te lata bowiem pracowali radośnie, wynajdując albo
tworząc wiele rzeczy pięknych i godnych podziwu. Wtedy też wymyślili pismo,
a uczony Rumil z Tirionu opracował znaki, którymi można było utrwalać mowę
i pieśni, ryjąc w metalu lub w kamieniu czy też rysując pędzlem albo piórem.
W tym czasie w Eldamarze, w domu króla, w Tirionie na wzgórzu Tuna, uro-
dził się najstarszy i najukochańszy syn Finwego; na imię miał Kurufinwe, lecz
matka nazwała go Feanorem, Duchem Ognistym, i pod tym mianem występuje
on we wszystkich opowieściach Noldorów.
Matkę jego, Miriel, nazywano Hafciarką, Serinde, ponieważ nikt nie umiał
lepiej od niej tkać i władać igłą; żadna z cór Noldorów nie mogła się z nią równać
w zręczności tworzenia najkunsztowniejszych wyrobów. Miłość Finwego i Miriel
była wielka i radosna, zaczęła się bowiem w Błogosławionym Królestwie za dni
jego blasku. Lecz urodzenie syna wyczerpało siły cielesne i duchowe Miriel tak,
że po wydaniu go na świat pragnęła już tylko uwolnić się od trudów życia. Nadała
Feanorowi imię i powiedziała do męża:
Nigdy więcej nie urodzę dziecka, bo wszystkie siły, którymi mogłabym
obdzielić liczne potomstwo, zabrał ten pierworodny.
Finwe bardzo się zmartwił, gdyż Noldorowie byli wtedy młodym jeszcze ple-
mieniem i pragnął spłodzić wiele dzieci, aby się cieszyły szczęściem Amanu. Od-
parł więc żonie:
Z pewnością są w Amanie leki na wszelkie słabości! Gdy wszakże Mi-
riel nie odzyskała sił; Finwe udał się po radę do Manwego, on zaś powierzył
52
Miriel opiece Irma, rządzącego w Lorien. Rozstając się z żoną (na krótki czas, jak
mniemał) Finwe był smutny, bo żałosny zdawał mu się los skazujący matkę na
rozłąkę z synem i nie pozwalający jej nacieszyć się nim, przynajmniej w pierw-
szym okresie jego dzieciństwa.
Tak, to bardzo smutne powiedziała Miriel i płakałabym, gdybym nie
była tak okropnie znużona. Nie miej mi za złe tego ani wszystkiego, co zapewne
nastÄ…pi.
Udała się więc do ogrodu Lorien i tam ułożyła się do snu, ale chociaż wy-
glądała, jakby spała, w rzeczywistości duch jej opuścił ciało i cicho pomknął do
siedziby Mandosa. Służebne Este, żony Irma, pielęgnowały jej ciało tak, że pozo-
stało niezmienione, lecz duch już do niego nie wrócił. Finwe żył w smutku, czę-
sto odwiedzał Lorien i przesiadując pod srebrzystymi wierzbami obok ciała żony
wołał ją po imieniu. Lecz nadaremnie. On jeden w Błogosławionym Królestwie
wyzuty był z powszechnej radości. Po jakimś czasie zaprzestał więc wędrówek
do Lorien.
Całą miłość skupił odtąd na synu. Feanor rósł szybko, jakby tajemny ogień
żarzył się w nim nieustannie. Był wysoki, twarz miał piękną i władczą, oczy roz-
jarzone przenikliwym blaskiem i jasne, chociaż włosy czarne niby skrzydła kru-
cze. We wszystkich dążeniach okazywał zapał i stałość. Rzadko zmieniał swoje
zamiary pod wpływem czyichś rad, nigdy nie dawał się ugiąć przemocy. Wśród
wszystkich ówczesnych i pózniejszych Noldorów odznaczał się największą prze-
nikliwością umysłu i zręcznością rąk. Już za młodu udoskonalając dzieło Rumila
obmyślił pismo, nazwane od jego imienia i używane przez Eldarów w ciągu wielu
następnych wieków; on też pierwszy z Noldorów odkrył sztukę tworzenia klejno-
tów większych i jaśniej błyszczących niż szlachetne kamienie, które znajdowano
w ziemi. Początkowo były to klejnoty białe i bezbarwne, lecz w świetle gwiazd
lśniły niebieskimi i srebrnymi płomykami jaśniej niż Helluin; wytwarzał też inne
kryształy, w których można było zobaczyć rzeczy odległe, w pomniejszeniu, lecz
wyraznie, jak gdyby oczyma orłów Manwego. Umysł Feanora i jego ręce rzadko
pozostawały bezczynne.
We wczesnej młodości zaślubił Nerdanelę, córkę znakomitego kowala Mahta-
na, którego Aule wyróżniał łaskami. Od teścia Feanor nauczył się wiele z dziedzi-
ny obróbki kruszców i kamieni. Nerdanela niemal dorównywała mężowi siłą wo-
li, lecz miała więcej niż on cierpliwości, starała się raczej zrozumieć myśl innych
istot niż nad nimi panować i zrazu powściągała Feanora, gdy jego serce pałało
zbytnim żarem; pózniej zraził ją swymi pochopnymi uczynkami i małżonkowie
oddalili się od siebie. Nerdanela urodziła Feanorowi siedmiu synów i kilku z nich
lecz nie wszystkim przekazała w dziedzictwie własne przymioty charakteru.
Po pewnym czasie Finwe pojął drugą żonę, Indis Piękną, ze szczepu Vany-
arów, bliską krewniaczkę wielkiego króla Ingwego, złotowłosą, rosłą, w niczym
niepodobną do Miriel. Finwe bardzo ją pokochał i odzyskał radość życia, lecz cień
53
Miriel nigdy nie opuszczał jego domu ani serca; nikomu też ze swoich bliskich nie
poświęcał Finwe tyle miłości i myśli co Feanorowi.
Feanor nie był rad z powtórnego ożenku ojca, niezbyt kochał Indis oraz jej
dwóch synów, Fingolfina i Finarfina. Trzymał się z daleka od nich, zajęty po-
znawaniem sekretów Amanu, pogłębianiem wiedzy i ulubionymi rękodziełami.
Niejeden w tym rozłamie domu Finwego upatrywał przyczyny pózniejszych nie-
szczęść, w których Feanor odegrał znaczną rolę; mówiono, że gdyby Finwe nie
szukał po stracie Miriel pociechy i zadowolił się pierworodnym wspaniałym jedy-
nakiem, Feanor inaczej by swoim życiem pokierował i uniknięto by wiele złego.
Historia bowiem nieszczęść i waśni w rodzie Finwego wyryta jest głęboko w ser-
cach elfów ze szczepu Noldorów. Ale synowie, których urodziła Indis, a pózniej
[ Pobierz całość w formacie PDF ]