[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Tak jak pies jest substytutem pleców, tak kot jest substytutem włosów. W rzeczywistości
często traktujemy kota tak, jakby całe jego ciało zastępowało nam jedwabiste włosy na głowie
człowieka.
Rozumując tak dalej, można by sądzić, że poklepywanie jest czymś, co automatycznie
wykonuje się wobec wszystkich przedstawicieli rodziny psów, a głaskanie jest czynnością
przeznaczoną dla całej rodziny kotów, ale nie jest to tak proste. Raczej wiąże się z typowymi
cechami ciała psa domowego i kota domowego. Każdy, kto zaznał egzotycznych rozkoszy,
jakie dają pieszczoty z oswojonym gepardem, lwem czy tygrysem, wie, że wówczas wzorzec
zachowania zmienia się. Chociaż są to najprawdziwsze koty, mają one szerokie i twarde
grzbiety, bardziej przypominające grzbiety psów niż grzbiety kotów domowych. Ich sierść,
jak u przeciętnego psa, jest też bardziej szorstka. Skutkiem tego poklepuje się je, a nie
głaszcze. Natomiast małego pieska salonowego o długiej, falującej sierści głaszcze się i pieści
podobnie jak kota.
Poruszając się na skali wymiarów ku górze, dochodzimy do konia. Miłośnicy koni
poklepują je, ale istnieje tu subtelna różnica. Ludzkie plecy, gdzie poklepywanie ma swój
początek, są, że się tak wyrażę, powierzchnią pionową, natomiast grzbiet konia jest
powierzchnią poziomą, a przez to mniej przydatną jako substytut w tego rodzaju czynności. Z
pomocą przychodzi tu jednak końska szyja, jako że nie tylko znajduje się na odpowiedniej
wysokości, ale co ważniejsze, jest idealną powierzchnią pionową i dlatego to właśnie miejsce
najczęściej się poklepuje. Pod tym względem koń ma pewną przewagę nad psem, który ma na
ogół zbyt małą szyję, aby można ją było wykorzystać do tego celu. Wzrost konia sprawia też,
że jego łeb stanowi idealny obiekt kontaktu, podczas gdy w kontaktach z psem albo sami
musimy zejść do jego poziomu, albo też podnieść psa. Dlatego często widzi się, jak
miłośniczki koni przytulają głowy do ich szyi lub pyska, obejmując je przy tym ramieniem
lub poklepując ich jędrne i ciepłe ciało.
Dla wielu ludzi zwierzątko domowe nie jest substytutem kogoś do towarzystwa w ogóle,
ale substytutem kogoś konkretnego, a mianowicie dziecka. Tutaj ważny staje się rozmiar
zwierzęcia. Z kotami nie ma problemu, ale przeciętny pies jest zbyt duży i dlatego niektóre
rasy w drodze hodowli selektywnej stopniowo zmniejszano, aż wreszcie uzyskały wymiary
odpowiadające proporcjom ludzkiego niemowlęcia. Dzięki temu ich właściciele mogą je teraz
tulić w swoich pseudorodzicielskich ramionach, podobnie jak robią to z kotami i innymi
stworzeniami domowymi, takimi jak króliki czy małpki. Jest to najpopularniejsza forma
kontaktów cielesnych ze zwierzątkami domowymi. Analiza wielkiej liczby zdjęć, na których
widnieją właściciele w kontakcie z swoimi zwierzętami, dowodzi, że trzymanie zwierzęcia w
ramionach, tak jak trzyma siÄ™ niemowlÄ™, stanowi 50 procent wszystkich sfotografowanych
form intymności. Kolejne miejsce na liście zajmuje poklepywanie (11 procent), dalej 
półobjęcie, polegające na otoczeniu zwierzęcia jednym ramieniem (7 procent), a po nim 
przytulenie policzka do ciała zwierzęcia, zwykle w okolicy jego głowy. Innym przejawem
intymności występującym zaskakująco często jest pocałunek usta-usta (5 procent) z udziałem
wszelkich gatunków zwierząt, od papużki falistej do wieloryba. Można by sądzić, że wieloryb
jako obiekt intymności pozostawia coś niecoś do życzenia. Kapitan Ahab z pewnością
obruszyłby się na myśl o dziewczynie całującej wieloryba w pysk, ale panująca ostatnio moda
na faunę oceaniczną wiele w tym względzie zmieniła. Zarówno oswojone wieloryby jak ich
młodsi kuzyni delfiny stały się w ostatnich latach faworytami z pierwszej linii, a ponieważ ich
bulwiaste, obrzmiałe głowy przypominają kształtem główki niemowląt, wywołują one u
obecnych w ich pobliżu ludzi silną potrzebę klepania, łaskotania i pieszczenia, gdy tylko
wychylą się spod wody, ukazując u brzegu basenu swoje rzekomo uśmiechnięte pyski.
Oswojone ptaki, takie jak papugi, papużki faliste i gołębie często przykłada się do twarzy
i policzków, aby poczuć na skórze miękkość ich upierzenia. Ten przejaw intymności
właściciele często wzbogacają przez karmienie metodą usta-usta. Z powodu małych
rozmiarów tych ptaszków, wykluczających obejmowanie i poklepywanie, intymność
wyrażana ręką ogranicza się do głaskania palcami i delikatnego łaskotania  za uchem .
Poruszając się w dół drabiny ewolucyjnej, dostrzegamy gwałtowny spadek możliwych
przejawów intymności. Większość ludzi uważa gady, płazy, ryby i owady za nieprzyjemne w
dotyku. %7łółw ze swoją gładką i twardą skorupą zasłuży sobie niekiedy na klepnięcie, ale jego
pokryci łuskami krewniacy nie skłaniają do przyjaznych kontaktów cielesnych. Być może,
jedynymi wyjątkami, o których warto napomknąć, są wielkie węże z rodziny dusicieli. Na
przykład prawidłowo oswojone pytony potrafią zapewnić swoim właścicielom całkowite
objęcie, do czego nie są zdolne ani koty, ani psy. Pyton, owijając się wokół ciała swego
ludzkiego towarzysza, zaciskając i rozluzniając mięśnie, wprowadzając w ruch falisty swoje
liczne żebra i muskając delikatnym języczkiem skórę właściciela, dostarcza człowiekowi
wrażeń zmysłowych, których nie doceni nikt, kto ich nie doznał. Jednakże ze względu na
trudności związane z obyczajami żywieniowymi, złą reputację, zwłaszcza od awantury w
raju, nie wspominając już o okropieństwach kojarzonych z ich mniejszymi i niezwykle
jadowitymi krewniakami, wielkie węże nigdy nie cieszyły się nadmierną popularnością jako
bliscy przyjaciele ludzi, nawet tych najbardziej złaknionych uścisków.
Jeśli spuścić dyskretną zasłonę milczenia na przewrotne przejawy ludzkiej intymności w
postaci ręcznego łowienia pstrągów, dotykanie się z rybami właściwie nie występuje. Może
jedynym wyjątkiem jest tu lubieżne całowanie po rękach w wykonaniu karpia hodowlanego,
który wysuwa głowę z wody i szeroko rozwartym pyszczkiem domaga się jedzenia. Ryby te
potrafią u brzegu stawu rozdziawiać się i dyszeć z taką energią, że nawet przelatujący w
pobliżu ptak daje się nakłonić do jakiegoś krótkiego aktu intymności. Istnieje niezwykłe
zdjęcie, na którym malutka zięba z dziobem pełnym tłustych owadów przeznaczonych dla [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • annablack.xlx.pl
  •