[ Pobierz całość w formacie PDF ]
porządni chłopcy. %7ładen z nich nie zrobiłby czegoś takiego.
Czy znała wielkiego faceta z jasnymi włosami? Raczej
bogatego, eleganckiego? Mniej więcej mojej postury, lubią
cego walczyć? Możliwe, że zmienił kolor włosów.
Może Sammy Luger? Był wysokim blondynem, nosił
markowe ciuchy. Spotykali siÄ™ przez jakiÅ› czas. Ale kiedy
wyjeżdżaliśmy z Michigan, słyszałam, że wciąż jeszcze jest
w wojsku. Jest sierżantem i walczył w Berlinie.
W takim razie to chyba nie mógł być Sammy Luger.
Pożałował bezlitosnej ironii i złagodził ton. Kojarzy się
pani ktoÅ› inny pasujÄ…cy do tego opisu?
Znała wielu dobrze zbudowanych mężczyzn, ale nigdy
nie prowadzała się z awanturnikami. Miała w liceum paczkę
przyjaciół. Kiedy była w pierwszej klasie, została wybrana na
162
najpopularniejszą dziewczynę w klasie. Dobrze się uczyła,
a mimo to rzuciła szkołę. Powinna była zostać z mamą
i tatą. lamentowała. Nie doszłoby do takiej tragedii.
Tego nie mógł zrobić nikt, kogo znała. To pewnie któryś
z tych maniaków seksualnych, których pełno w Los Angeles,
jakiś Meksykanin albo Murzyn. Oni zrobią wszystko, żeby
zdobyć białą dziewczynę. Wiele razy już myślałam, że byłoby
lepiej dla niej, gdyby była brzydka jak noc.
Akanie stawało się coraz głośniejsze i przeszło w ciągłe
zawodzenie. Z trudem można było wyłowić strzępy zdań:
...dobra dziewczyna... nikt, kogo znała... zabić bydlaka...
zabił moją córkę...".
Bret otworzył lewą ręką drzwi, a prawą objął jej wstrząsane
spazmami ramiona i wprowadził teściową do środka. Drzwi
frontowe prowadziły wprost do salonu. Na kanapie w głębi
pokoju leżał na plecach Berker i wydawał z siebie zduszone
chrapanie. Obok, na podłodze zasłanej rozrzuconymi gazetami,
stał otwarty, zielony baniaczek z winem. Kawałki podłogi,
wyzierające spomiędzy starych gazet, straciły kolor i były
teraz pokryte warstwą tłuszczu i brudu. Na stoliku stało kilka
filiżanek wypełnionych po brzegi niedopałkami papierosów,
podobnie jak wyszczerbiona popielniczka. Poza tym cała
sterta niedopałków leżała w nieużywanym kominku. Na radiu
walała się sterta damskiej bielizny w kolorze brzoskwiniowym,
a w przeciwnym kącie pokoju leżał postrzępiony mop do
podłogi. Z poszarpanego chyba rzeznickim nożem fotela
stojącego przy drzwiach wyłaziło na wierzch jego bawełniane
wypełnienie.
Pani Berker usiadła ciężko. Jej szloch współgrał z rytmicz
nym chrapaniem męża.
Przepraszam powiedział Bret za wszystko.
Wybiegł czym prędzej z domu.
ROZDZIAA 16
Na bulwarze złapał taksówkę.
Dokądjedziemy? zapytał kierowca, odwracając się
do tyłu i otwierając Bretowi drzwi.
Na końcu języka Taylor miał adres Pauli, ale nie podał go
taksówkarzowi. Gdyby pojechał do niej, rozpoczęłaby się od
nowa sprzeczka. Zresztąjuż pewnie czekali u niej na niego
rośli pielęgniarze, gotowi nałożyć mu kaftan bezpieczeństwa
i odwiezć go do szpitala. Lepiej nie myśleć, do czego jest
gotowa zatroskana kobieta. Zadzwoni do niej, kiedy tylko
nadarzy siÄ™ okazja.
Zmieniło się światło na skrzyżowaniu i kierowca wcisnął
sprzęgło.
No więc dokąd? zapytał zniecierpliwiony.
Bret bez zastanowienia podał mu adres mieszkania Har
ry'ego Milne'a. Nietrudno było wytłumaczyć sobie ten wybór.
Przez cały dzień czuł się w ubraniu Milne'a jak oszust, oficer
przebrany za małego hollywoodzkiego cwaniaczka. Był prze
konany, że będzie mu się lepiej myślało, gdy znów włoży
niebieski mundur. Spotkanie z nieoczekiwanymi lokatorami
jego domu wyprowadziło go z równowagi, a myśli wciąż
164
krążyły wokół jednego. Widać było wyraznie, że Paula mie
szała się do wszystkich jego spraw.
Taksówka zatrzymała się przed długim, otynkowanym
budynkiem, a Taylor dostrzegł stojący tuż obok, pod palmą
samochód tego samego koloru co wóz Pauli. Gdyby wiedziała,
że może się tu zjawić, pewnie by przyjechała, ale nawet
[ Pobierz całość w formacie PDF ]