[ Pobierz całość w formacie PDF ]

zastosowania odpowiednich środków dla osiągnięcia dobrych i przełamania złych nawyków w dziedzinie
różnych cnót i wad wyrzekł się dalszej walki i uznał, że  cętkowana siekiera najbardziej mi się podoba".
Albowiem coś, co udawało rozsądek, raz po raz tłumaczyło mi, że takie skrajne zalety, jakie sobie stawiałem
za wymóg, byłyby może tylko dziwactwem moralnym, mogącym mnie ośmieszyć, jeśliby stało się ludziom
wiadome, że osiągnięciu doskonałości charakteru towarzyszyć może ludzka zawiść i nienawiść i że człowiek
prawdziwie życzliwy dla innych powinien dopuścić w sobie trochę wad, aby nie wprawiać w kłopot
przyjaciół.
Prawdę mówiąc, okazałem się niepoprawny w dziedzinie Aadu, i obecnie, gdy jestem już stary i pamięć mnie
zawodzi, bardzo ten brak odczuwam. Ale ogólnie biorąc, jakkolwiek nigdy nie doszedłem do doskonałości,
jaką chciałem osiągnąć, przeciwnie, daleko mi było do niej, jednak już sam wysiłek uczynił mnie lepszym i
szczęśliwszym człowiekiem, niż gdybym tego wcale nie próbował. Podobnie ci, co dążą do doskonałości w
pisaniu drogą naśladowania pisma rytowanego, choć nigdy nie uzyskują pożądanej świetności owego pisma,
mają jednak pismo piękne i czytelne, gdyż wysiłek wprawił im rękę.
Toteż może potomkowie moi powinni by wiedzieć, że tej właśnie sztuczce ich przodek, z błogosławieństwem
bożym, zawdzięcza stałą szczęśliwość w swoim życiu aż do wieku lat siedemdziesięciu dziewięciu, czyli
chwili spisywania tych wspomnień. Jakie niepowodzenia może kryć w sobie przyszłość, jest sprawą
Opatrzności. Jeśli jednak nadejdą, myśl o minionym szczęściu powinna ułatwić mi ich znoszenie z większą
pogodą. Umiarkowaniu przypisuję swe długotrwałe zdrowie i to, co pozostało mi jeszcze z mocnego
organizmu. Pracowitości i Oszczędności  szybką poprawę warunków i zdobycie majątku oraz tej wiedzy,
jaka pozwoliła mi być pożytecznym obywatelem i zapewniła mi pewną miarę dobrego mniemania pośród
uczonych. Szczerości i Sprawiedliwości  zaufanie mojego kraju i powierzane mi zaszczytne stanowiska.
Aącznemu zaś wpływowi wszystkich cnót, mimo niedoskonałego stopnia, w jakim zdołałem je nabyć 
równość usposobienia i pogodę w rozmowie, dzięki czemu ludzie wciąż jeszcze poszukują mego
towarzystwa, a nawet i moim młodym znajomym nie jest ono niemiłe. Spodziewam się, że niektórzy
przynajmniej z moich potomków pójdą za tym przykładem i odniosą z tego korzyści.
POSTANAWIAM LECZY SI Z PYCHY
Muszę tu zaznaczyć, że chociaż moja metoda nie była całkowicie pozbawiona religii, nie zawierała jednak
żadnej wyróżniającej cechy któregokolwiek określonego wyznania. Zwiadomie unikałem tego. W głębokim
przeświadczeniu, że metoda jest pożyteczna i dobra i może służyć ludziom wszelkich religii, a zamierzając
ogłosić ją prędzej czy pózniej, pragnąłem, by nie obejmowała nic takiego, co mogłoby zrazić do niej ludzi
należących do różnych wyznań. Miałem zamiar napisać mały komentarz o każdej cnocie, w którym chciałem
wykazać pożytki płynące z jej uprawiania i szkody związane z przeciwstawną jej wadą. Pragnąłem nazwać
swą książkę  Sztuką cnotliwości" ponieważ miała wskazać środki i sposoby osiągnięcia cnoty, różniąc się
tym od samych zaleceń, aby być dobrym, które nie pouczają i nie wskazują środków, lecz są jak ów człowiek
z Listów Apostolskich, którego miłosierdzie polegało na słowach i który widząc nagich i głodnych, nakłania
48
ich jedynie do przyodziania się i nasycenia, nie wskazując, skąd mają wziąć odzież i żywność (Jakub 2, 15-
16).
Tak się jednak złożyło, że mój zamiar napisania i ogłoszenia owego komentarza nigdy się nie spełnił. Co
prawda notowałem od czasu do czasu krótkie wzmianki o postępowaniu, rozumowaniu itd., jakich należy się
trzymać, i część tych notatek nawet zachowałem. Ale konieczność bacznego skupienia się na sprawach
prywatnych w latach mojej młodości, a na sprawach publicznych pózniej, spowodowała, że ciągle rzecz
odkładałem. W moim umyśle rysowało się to, jako wielki i doniosły zamiar, wymagający zmobilizowania
wszystkich sił człowieka. A że wciąż czekały mnie nieprzewidziane zajęcia, niepozwalające mi oddać się
temu całkowicie, zamiar dotąd pozostał niespełniony.
W pracy tej chciałem wyjaśnić i uzasadnić doktrynę, że złe czyny nie są szkodliwe, ponieważ są zakazane,
ale zakazane, ponieważ są szkodliwe wyłącznie ze względu na naturę ludzką. %7łe uprawianie cnoty leży w
interesie każdego, kto pragnie być szczęśliwy, choćby tylko w tym świecie. Zamierzałem też, z tych założeń
wychodząc (skoro w świecie zawsze jest pewna liczba bogatych kupców, szlachty, książąt i państw,
potrzebujących uczciwych narzędzi dla prowadzenia ich spraw, a narzędzia takie są niezmiernie rzadkie), [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • annablack.xlx.pl
  •