[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Jak czasem zaczną sobaczyć publiczność rosyjskiem słowem, to tylko uszy zatykać
i uciekać.
- No, to już lepszy ten swołocz z krowią mordą.
- Wiadomo, przynajmniej zgorszenia publicznego nie uskutecznia.
Jak łatwo się domyślić, rozmowa powyższa toczyła się między dwoma panami podczas
wyładowywania ze skrzyń nowego nabytku Zoo - dwu hipopotamów.
Znalazłem się tam wypadkiem, l ja rzuciłem okiem pod plandekę, i ja doszedłem do
wniosku, że faktycznie, jeżeli byle pętaczyna chowa kreta, to Warszawa może
pozwolić sobie na hipopotama.
NIECH %7Å‚YJ ZASADY
- Takie mam wychowanie, paniesędzio.żekobietywząbtrzonowy za żadne pieniądze bym
nie wyrżnął. Raz nawet Tętniakowi jednemu, co przy mnie rodzoną kochankie po
oczach naparzał, tak przyfastry-gowałem w szczękie, że trzy tygodnie w
żydowskiem szpitalu na Czystem zębów mu się doliczyć nie mogli, chociaż dwóch
dochtorów i trzy akuszerki koło niego chodzili.
- Cóż to ma wspólnego ze sprawą, tu nie chodzi o pobicie kobiety, tylko pana
Kalisiaka, który przecież jest mężczyzną.
- l właśnie dlatego dostał knoty, proszę pana sędziego, ale stało się to
względem kobiety, a detalicznie mówiąc, dostał, jak już zaznaczyłem, że kobiety
nie ruszę za żadne skarby, ale ktoś musiał być bity za moją krzywdę. Miałem
uszkodzić obcego, to już lepiej wujka tej pani.
- Proszę opowiadać po kolei, bo trudno sądowi zrozumieć, o co chodzi.
- Owszem, proszę Najwyższej Eksmisji. To było tak. Pani Kalinow-ska jest stara
panna i chowa trzech psów. Proszę bardzo, nie moja rzecz. Ale psy powinni mieć
wychowanie i na cudze słomiankie naturalnej nieczystości nie odstawiać. A
temczasem przychodzą pod moje drzwi i uskuteczniają. Raz i drugi mówię grzecznie
pani Kalinowskiej: "Nauczże pani tych draniów psów porządku, bo jak ja ich
zacznę kształcić, na dwóch nogach będą chodzić i mordami się podpierać".
A pani Kalinowska, z przeproszeniem Wysokiego Kodeksu do mnie z pyskiem i ciężko
mnie znieważyła doniczką z lewej strony. Wtedy mówię:,,Stara panna u mnieswojem
porządkiem kobieta i dlatego nie mogie paniusi złapać za kok i ślipków, jak się
należy, podfonarzyć, ale może posiada pani szanowna jakich przodków z linii
męskiej, żebym się z niemi mógł rozmówić?"
Powiedziała mnie na to, że ma wuja na Pańskiej ulicy, właśnie tego pana
Kalisiaka, i że ten ów wujo jeszcze może mnie dołożyć z drugiej strony.
Wsiadłem, proszę Wysokiej Instancji, w tramwaj i jadę do tego wuja. A ze złości
aż się coś we mnie gotuje. Jak przyjechałem, jakiem spojrzał na tego wuja, od
razu się mnie przypomnieli te trzy psy na słomiance i nie mogłem żalu
powstrzymać.
- l wybił pan Kalisiakowi trzy siekacze przednie i spowodował powstanie na czole
guza wielkości pomarańczy, na głowie zaś obrzęku w kształcie mandarynki.
- Być może. Na zagranicznych owocach się nie znam, ale w każ-dem bądz razie wujo
był wykończony poważnie.
Sąd doszedł do tego samego wniosku i skazał pana Karola Ciepłego na jeden
miesiÄ…c aresztu.
- Trudno, posiedzę - oświadczył dżentelmen - ale z fasonu nie wyszłem i ręki na
kobietę nie podniosłem!
PAN BOCZKOWSKI
Najpopularniejszym typem na warszawskim torze wyścigowym jest niejaki pan
Boczkowski. Wszyscy go znajÄ…, wszyscy siÄ™ o niego pytajÄ….
- Czy nie widział pan tu pana Boczkowskiego?
- Pan Boczkowski to panu zaraz załatwi.
- Ten pan Boczkowski to bardzo porządny chłop! Takie i tym podobne zdania słyszy
się stalewśród grającego narodu przy kasach, przy bombie i na paddocku. Dla nie
wtajemniczonych w sekrety toru wyścigowego pan Boczkowski jest figurą legendarną
i tym ciekawszą, że każdy z graczy inaczej go określa. Według jednych, ma to być
szczupły blondyn w meloniku, inni znów twierdzą, że to rudy facet w
amerykańskich okularach, według zdania jeszcze innych, pan Boczkowski wygląda na
starego wicehrabiego, a co najmniej przypomina kelnera z ,,Adrii".
Kto wie, czy by ta drażniąca tajemnica w ogóle została wyjaśniona, gdyby nie
skromna sprawa o dwa złote w sądzie grodzkim. Tu się dopiero okazało, że przede
wszystkim pan Boczkowski ma zeza, nosi
jesionkę w szerokie kraty, jest kruczowłosym brunetem z wąsikiem, a co
najciekawsze - nazywa się Moniek Frajkind. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • annablack.xlx.pl
  •