[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Mam przegapić chwilę, gdy ta mała będzie się cieszyć z prezentów?
zawołał ojciec. O, nie! Tak dawno nie widziałem, jak się cieszy dziecko.
Uścisnął córkę za ramię.
Do zobaczenia rano.
Dobranoc, tato odpowiedziała, kładąc dłoń na ręce ojca.
Gregory Sumpter uśmiechnął się i wyszedł z kuchni.
Porozmawialiście trochę? spytał Leo.
Czy dlatego nas zostawiłeś?
Poniekąd przyznał z uśmiechem.
Tak, po raz pierwszy rozmawialiśmy tak szczerze. Nigdy nie zdawałam
sobie sprawy, jak trudno było ojcu wychować mnie i Seana. Mogłam się tylko
domyślać, patrząc na ciebie i na Heather.
Kiedy się zbliżył, spostrzegła, że trzyma w ręku jakąś paczuszkę.
Poszedłem także po to powiedział.
Co to jest? spytała z ciekawością.
ProszÄ™. To dla ciebie.
Ja też coś dla ciebie mam.
Prezent dla mnie może zaczekać.
Drżącą ręką wzięła paczuszkę. Była ciężka. Co mogło znajdować się w
środku? Rozwiązała wstążkę i zdjęła papier z pudełka, a potem uniosła białą
pokrywkÄ™.
Och, Leo! Jakie to piękne! Wyjęła kryształowy przycisk do papieru w
kształcie spadającej gwiazdy. Azy zakręciły się jej w oczach, kiedy gładziła
dłonią gwiazdę. Piękne! powtórzyła ze wzruszeniem. Nie mogę uwierzyć,
że pamiętałeś.
Pamiętam wszystko, co mi powiedziałaś szepnął, biorąc ją w ramiona.
Musiała powiedzieć mu coś jeszcze.
Widziałam spadającą gwiazdę tego wieczoru, gdy jezdziliśmy konno po
plaży.
Kiedy?
Gdy już wracaliśmy. To było tak, jakby Sean aprobował nasz związek.
Uniósł jej brodę i złożył pocałunek na ustach. Całował ją zachłannie, jakby
próbował nadrobić stracony czas. Była szczęśliwa, że Leo wyraznie chce, by
należała tylko do niego.
Kiedy potem się odsunął, obojgu brakowało oddechu.
Gdyby twój tata nie był u nas, zaniósłbym cię teraz do sypialni.
Możesz to zrobić rzuciła przekornie.
Dziś to zbyt ryzykowne. A jeśli Heather zechce mnie spytać, kiedy
przyjdzie Mikołaj?
Oboje wybuchnęli śmiechem.
Leo przesunÄ…Å‚ kciukiem po jej ustach.
Mamy dużo czasu, Verity. Poza tym oczekiwanie samo w sobie jest
przyjemne. Jeszcze raz ucałował ją w usta. Idz do łóżka. Pooglądam
telewizję, żeby ochłonąć po tym pocałunku.
Dziękuję za prezent powiedziała z uśmiechem.
Dobranoc, Verity. Mam nadzieję, że usłyszysz dzwonki u sań.
Och, na pewno tak! myślała, idąc do pokoju. Dzisiaj była wspaniała
Wigilia. A jutro, jeśli będą choć przez chwilę sami, powie mu, że go kocha.
Może niedługo i on to powie.
Wchodziła już do pokoju, gdy nagle przypomniało jej się, że ma zostawić
ciasteczko i szklankę mleka dla Mikołaja. Odwróciła się, żeby wrócić do
salonu, i usłyszała dzwięki jakiejś reklamy w telewizji. Melodia była dziwnie
znajoma.
ZING! To była piosenka do reklamy ZING!
Nie miała zamiaru zakradać się do salonu ani podglądać, jak Leo wpatruje
się w ekran. Jednak nie mogła oderwać od niego wzroku, gdy zafascynowany
patrzył, jak odchodzi z parasolką opartą o ramię.
To niemożliwe, żeby ją poznał. Jej twarz mignęła tylko przez sekundę. Poza
tym w tej reklamie była niepodobna do siebie. Wyglądała tak elegancko i
seksownie!
Nagle przemknęło jej przez głowę, że mogłaby wyglądać tak dla niego.
Może wtedy powiedziałby jej, że ją kocha.
Zaskoczy go przed pójściem na koncert.
Kiedy Matthew ją zostawił, postanowiła, że nigdy nie pozwoli na to, żeby
mężczyzna chciał być z nią tylko dla jej wyglądu. Leo zwrócił na nią uwagę, bo
podobała mu się z innych powodów. Teraz chciała mu pokazać, że jest też
atrakcyjna.
ROZDZIAA DZIESITY
W dniu koncertu Verity z Jolene weszły do eleganckiego butiku.
O trzeciej odbieram szkła kontaktowe powiedziała Verity.
A kiedy idziesz do fryzjera?
O czwartej. Na szczęście udało mi się jakoś wcisnąć. Teraz potrzebna mi
już tylko sukienka. Jesteś pewna, że wszystkie kobiety wystroją się na ten
koncert?
Oczywiście odparła z uśmiechem Jolene. To wielkie wydarzenie w
Avon Lake, zwłaszcza że są święta. Nie potrzebujesz stroju jak na sylwestra, ale
powinnaś wyglądać elegancko.
Dziękuję, że ze mną przyszłaś. Tak dawno nie kupowałam sukienki, że
potrzebuję twojej rady. , Bardzo chętnie ci pomogę. Znajdziemy coś takiego,
że Leo oniemieje z zachwytu. Co chcesz zrobić z włosami? Obetniesz je?
Tylko trochÄ™. ZrobiÄ™ sobie spiralne loki.
Leo ciÄ™ nie pozna!
Na pewno ją pozna. Będzie wyglądała jak kobieta z jego marzeń, która
hipnotyzowała go z ekranu.
W sklepie było mnóstwo strojów. Jolene ominęła dział sportowy i
skierowała się prosto do sukien wieczorowych.
Verity przeglądała sukienki, przerzucając szybko te, które były naszywane
cekinami i koralikami. Suknia ze srebrnej lamy też nie wzbudziła jej zachwytu.
Zbyt ekstrawagancka pokręciła głową Jolene.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]