[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Czy wolałbyś, \ebym to ja zerwała?
Cała czwórka miała pojechać do parku i pokazać
Myślała, \e nigdy nie odpowie na to pytanie. Cisza
eleganckiemu światu, \e zataczająca coraz szersze kręgi
oddzielała ich od siebie.
plotka jest śmiechu warta.
- Pytanie jest akademickie - powiedział. - Jesteśmy
- Zbijemy z tropu wszystkie plotkarki - powiedzia
zaręczeni. Jeśli zerwiesz, nie chcę potem słyszeć, \e
ła ze śmiechem. - Razem, moi drodzy, wyglądacie tak
uczyniłaś tak na moje \ądanie. Moja matka bardzo
pięknie. Jutrzejszy bal będzie gwozdziem sezonu. Naj
pragnie tego zwiÄ…zku, podobnie nasi ojcowie.
większym sukcesem. A ja zamierzam być najszczęś
liwszą matką w mieście.
150
151
MARY BALOGH
I tak, po południu, znalezli się w parku. Jennifer Rozdział jedenasty
uświadamiała sobie, \e plan hrabiny był w gruncie
rzeczy łatwy i prosty. Nikt nie był a\ tak zle wycho-
wany, by dać im do zrozumienia spojrzeniem, słowem
lub gestem, \e sÄ… przedmiotem sensacji. Coraz bardziej
wczuwała się w swoją rolę. Czuła się naprawdę szczę-
śliwa. Kryzys minął dzięki dobrej radzie przyszłej
teściowej. A i siedzący obok niej Lionel uśmiechał się
do wszystkich i do niej tak\e. I dotykał jej ręki. A raz
albo dwa nawet pocałował jej dłoń. I znów patrzył na
niÄ….
Taka była głupia. To wyłącznie jej wina. Okazała się,
jak powiedział Lionel, niewiarygodnie naiwna. Ale w
końcu się nauczyła. Od tej pory istniał ju\ tylko Lionel i
Wśród gości, którzy zasiedli do obiadu przy stole
to, co jemu zawdzięczała. Je\eli był nią rozczarowany,
księcia Rushford, panowała pogodna atmosfera, ale i
potem poka\e mu, \e mo\e być z niej dumny. Je\eli
nastrój wyczekiwania. Chocia\ wszyscy wiedzieli, jaka
teraz jej nie kochał, pokocha ją w przyszłości.
wiadomość ma być ogłoszona na zakończenie przyjęcia,
Podniosła głowę i uśmiechnęła się do niego najser-
nie umniejszało to entuzjazmu. Nie mącił go te\ skandal
deczniej, jak umiała. Odwzajemnił uśmiech. Błądził
sprzed kilku dni, który rozkwitł wspaniale na kilka
oczami po jej twarzy, skupił spojrzenie na jej ustach.
godzin, by zaraz potem zwiędnąć, jak to ze skandalami
Pochylił się do niej trochę, ale zaraz się wyprostował,
bywa. Zapomniano o nim bez \alu. Zawsze jakiÅ› nowy
przez wzgląd na dobre maniery. Twarz mu posmutniała.
skandal zastąpi ten przebrzmiały.
Jego matka obserwowała ich uwa\nie. Skinęła z
Samantha, jak wszyscy dookoła, uśmiechała się.
aprobatą głową i posłała uśmiech pasa\erom powozu,
Konwersowała z panem Averleigh, siedzącym po jej
który ich właśnie mijał.
lewej ręce, a nawet trochę z nim flirtowała. Szybko
nauczyła się, jak flirtować w eleganckim towarzystwie,
jak chronić się za uśmiechami, rumieńcami, skrzącymi
oczyma i ciętymi ripostami. Jak prowokować komple-
menty i budzić podziw, utrzymując d\entelmenów na
dystans. Nie zawsze się to udawało. Wczesnym rankiem
zmuszona była odrzucić propozycję mał\eństwa zło\oną
przez pana Maxwella i bardzo się zmartwiła, \e mogła
sprawić mu ból. Rozdra\niła wuja, ciotkę
153
MROCZNY ANIOA
MARY BALOGH
Zmiała się. - śycz mi tego, co właśnie otrzymałam w
Agathę wprawiła w zakłopotanie. Oboje wszak apro-
takiej obfitości, \e za chwilę mogę eksplodować!
bowali jego zaloty.
Samantha nie mogła sobie przypomnieć, co odpo-
Samantha dwojąc się i trojąc rozsyłała wokół uśmie-
wiedziała, ale \yczyła jej tego, o co prosiła. I to jak
chy, a\ nadeszła ta straszna chwila. Hrabia Rushford
\yczyła. śyczyła Jenny całego szczęścia świata. Jej
powstał, by obwieścić to, na co wszyscy czekali. Nie
własne uczucia nie miały \adnego znaczenia.
słyszała jego słów, lecz mówił w takim uniesieniu, \e
wiele osób, śmiejąc się, udało zdziwienie i aplauz. Lionel
Nastał pózny wieczór. Jennifer, rozgrzana, zarumie-
wstał, pomógł wstać Jenny i ucałował jej dłoń. Oboje
niona, padająca z nóg, była szczęśliwa jak nigdy. Teraz,
uśmiechali się rozpromienieni, patrząc sobie w oczy:
tej nocy, spełni się pięć długich lat marzeń i snów o jej
wyglądali tak, jakby określenie dozgonna szczęśliwość"
sezonie.
było zbyt słabe dla wyra\enia czekającej ich przyszłości.
Znalazła się w centrum uwagi i zachwytów. Wie-
Samantha, udając, \e sięga po kieliszek, spuściła
działa, \e te rzeczy nie są wa\ne same w sobie, jednak
wzrok. Lionel nie kochał Jenny, a Jenny... go kochała.
ka\da kobieta skrywa nieco pró\ności i cieszy ją zain-
Choć tak\e nią incydent z hrabią Thornhillem poruszył
teresowanie innych nawet wtedy, gdy serce oddaje tylko
bardzo mocno. A Samantha? Jej uczucia nie były
jednemu. Hrabia Rushford tańczył z nią i było jasne, \e
wa\ne. Tyle tylko, \e ciągle czuła się nieszczęśliwa i
jest z niej zadowolony. Nawet Papcio, cud nad cudami,
zupełnie nie potrafiła zapałać szczególną sympatią do
poprosił ją do tańca.
któregoś z rzeszy własnych wielbicieli. Tym bardziej \e
A Lionel... Lionel zatańczył z nią dwa walce i wy-
nie była pewna, czy Jenny będzie szczęśliwa. Zniosłaby
raził chęć zaproszenia jej do tańca finałowego.
to wszystko, gdyby tylko widziała, \e tych dwoje się
- Mę\czyznie nale\y wybaczyć tę niewielką gafę, \e
kocha. Wtedy wiedziałaby, \e jej własne uczucia są
tańczy z własną narzeczoną a\ trzy razy w ciągu
całkiem nie na miejscu i starałaby się o nich zapomnieć.
jednego wieczora. - Przytulił się do niej, a oczy śmiały
Có\, myślała sobie, kiedy na koniec lady Rushford
mu się serdecznie. - A jeśli towarzystwo się nie zgadza,
wstała i dała paniom znak do opuszczenia jadalni, stało
niech siÄ™ wypcha.
się. No i się stało. Zrobiło się oficjalnie i sztywno.
Roześmiała się z tego bezczelnego wyznania.
Głęboko ukryte, nieśmiałe i absurdalne nadzieje teraz
Wszyscy patrzyli na nich. I to nie pró\ność kazała w
pierzchły.
to wierzyć. To była prawda. Ka\dy mógł zobaczyć, \e
Ul\yło jej. Naprawdę jej ul\yło.
Lionel spoglądał na Jenny tak, jakby chciał ją po\reć
W salonie próbowała podejść do kuzynki. Nie było to
oczami. Ona zaś nie przejmowała się tym, \e wszyscy
łatwe. Wyglądało na to, \e wszystkie panie, bez
mogli widzieć, jak uwielbia Lionela.
wyjątku, próbowały zrobić to samo. Jennifer spostrzegła
Wszelkie wątpliwości, je\eli w ogóle były jakieś
ją i rozpromieniona padła jej w objęcia.
wątpliwości, zniknęły tego wieczora. Poprzedniego dnia
- Ach, Sam! - krzyknęła. - śycz mi szczęścia. -
Lionel był zły i ura\ony. Mo\na to zrozumieć.
155
154
MROCZNY ANIOA
MARYBALOGH
nej damy. Jennifer śmiała się z siebie w duchu. Czy za
[ Pobierz całość w formacie PDF ]