[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Uargla Arabowie, Mozabici i Murzyni? Z pewnością, ponieważ został powitany
kilkoma setkami strzałów karabinowych, których, kule spadły, nie mogąc go do-
sięgnąć.
Pózniej nadeszła noc, cicha, pustynna noc, której tajemnice tak poetycznie
przedstawił Felicjan David w symfonii  Pustynia .
Przez następne godziny podróż kontynuowano w kierunku południowo-za-
chodnim, przecinając drogi do oazy El Gouliya, z których jedną obadał w 1859
roku nieustraszony Francuz Duveyrier.
Panowały głębokie ciemności. Nie było widać budowanej transsaharyjskiej
58
linii kolejowej projektu Duponchela  długiej żelaznej wstęgi, która ma po-
54
Adb el-Kader (1808 1883)  emir arabski, przywódca walk o niepodległość Algierii w okre-
sie podboju tego kraju przez Francję. Prowadził ze zmiennym szczęściem długoletnią wojnę z na-
jezdzcami.
55
Chabka  obecnie Mzab.
56
Uedy  suche doliny rzeczne występujące na obszarach pustynnych. W okresie deszczowym
na krótko wypełniają się wodą.
57
Marabut  muzułmański święty w Afryce Północnej; człowiek pobożny, pustelnik.
58
Adolf Duponchel (1821 1899)  francuski inżynier, projektant kolei transsaharyjskiej, której
88
łączyć Algier z Timbuktu przez Laghuat, Ghardaję i dojść następnie do Zatoki
Gwinejskiej.
Statek znalazł się wtedy w strefie równikowej, za zwrotnikiem Raka. Tysiąc
kilometrów od północnej granicy Sahary przeleciał nad obszarem, na którym
59
w 1826 roku znalazł śmierć major Laing ;  Albatros przeciął drogę karawan
z Maroka do Sudanu, a nad częścią pustyni, gdzie grasują Tuaregowie, do uszu
pasażerów dobiegło to, co nazywa się  śpiewem piasków  delikatny, żałosny
dzwięk zdający się wydobywać z ziemi.
Zaszło jedno tylko wydarzenie: w powietrze wzniosła się chmara szarańczy
i taka jej ilość spadła na pokład, że statkowi powietrznemu groziło  zatonięcie .
Spiesznie jednak zrzucono to dodatkowe obciążenie, z wyjątkiem kilkuset sztuk,
z których Franciszek Tapage uczynił zapas. I przyrządził je w tak wyśmienity
sposób, że dzięki temu Frycollin zapomniał na chwilę o swoich wiecznych niepo-
kojach.
 To dorównuje krewetkom!  stwierdził.
Znajdowali się wtedy o tysiąc osiemset kilometrów od oazy Uargla, niemal na
północnym krańcu olbrzymiego królestwa Sudanu.
Około drugiej po południu w załomie jakiejś wielkiej rzeki ukazało się miasto.
Rzeką był Niger. Miastem zaś Timbuktu.
60
Jeżeli aż dotąd tę Mekkę afrykańską odwiedzili tylko podróżnicy Stare-
go Zwiata: Battuta, Chazan, Imbert, Mungo-Park, Adams, Laing, Caillie, Barth,
Lenz, od tego dnia, dzięki najdziwniejszemu zbiegowi okoliczności, dwaj Ame-
rykanie będą mogli po powrocie do ojczyzny  jeśli kiedykolwiek do niej wrócą
61
 opowiadać, że poznali Timbuktu de visu, de auditu, a nawet de olfactu .
De visu, ponieważ wzrok ich mógł dotrzeć do wszystkich punktów pięcio-
czy sześciokilometrowego trójkąta, jaki tworzy miasto; de auditu, gdyż dzień ten
był dniem targowym i hałas panował straszliwy; de olfactu, bo na zmysł węchu
bardzo nieprzyjemnie działały zapachy dochodzące z placu Yubu-Kamo, gdzie
wznosi się jatka, opodal pałacu dawnych królów Songhaj.
Tak czy owak, inżynier uważał, że powinien uświadomić prezesowi i sekreta-
rzowi Weldon-Institute, iż mają niezwykłe szczęście podziwiać królową Sudanu,
obecnie w rękach Tuaregów z Taganetu.
 Panowie, Timbuktu!  powiedział takim samym tonem, jakim dwanaście
budowa nie została nigdy ukończona.
59
Major Aleksander Gordon Laing (1794 1826)  angielski podróżnik, został zamordowany
w okolicach Timbuktu w czasie jednej z afrykańskich wypraw.
60
Mekka jest świętym miastem muzułmańskim w Arabii Saudyjskiej, celem licznych pielgrzy-
mek. Timbuktu pełni podobną rolę w Sudanie.
61
De visu, de auditu, de olfactu (łac.)  z widzenia, ze słyszenia, z zapachu.
89
dni wcześniej rzekł:  Indie, panowie!
Następnie mówił dalej:
 Timbuktu leży na 18æ% szerokoÅ›ci geograficznej północnej i 5æ% 56 na za-
chód od południka paryskiego, na wysokości dwustu czterdziestu pięciu metrów
nad poziomem morza. Ten ważny ośrodek, rozsławiony niegdyś przez naukę
i sztukę, ma dwanaście do trzynastu tysięcy mieszkańców! Może życzą sobie pa-
nowie zatrzymać się tutaj na kilka dni?
Podobną propozycję inżyniera można było potraktować wyłącznie jako ironię.
 Byłoby to jednak  podjął  niebezpieczne dla cudzoziemców pośród
Murzynów, Berberów, Fulbów i Arabów, którzy je zamieszkują, zwłaszcza jeśli
dodam, że nasze przybycie na statku powietrznym mogłoby im się nie spodobać.
 Panie inżynierze  odrzekł tym samym tonem. Phil Evans  aby mieć
przyjemność opuszczenia pana, chętnie zaryzykowalibyśmy złe przyjęcie nas
przez tubylców. Więzienie za więzienie, lecz lepsze w Timbuktu niż na  Alba-
trosie !
 To rzecz gustu  odparł inżynier.  W każdym razie nie będę ryzykował,
gdyż odpowiadam za bezpieczeństwo gości, z którymi mam zaszczyt podróżo-
wać. . .
 A więc, inżynierze  odezwał się Uncle Prudent, który zawrzał gniewem
 nie zadowala już pana pełnienie funkcji strażnika naszego więzienia? Do za-
machu dołącza pan jeszcze zniewagę?
 Och! Co najwyżej kpiny!
 Czy na pokładzie nie ma broni?
 Owszem, cały arsenał.
 Wystarczyłyby dwa rewolwery, z których jeden trzymałbym w ręku ja,
a drugi pan!
 Pojedynek!  zawołał Robur.  Pojedynek, który mógłby doprowadzić
do śmierci jednego z nas!
 Który na pewno by do niej doprowadził!
 O, nie, prezesie! O wiele bardziej wolę pana mieć żywego!
 Aby być pewniejszym, że pan sam będzie żył! Rozsądnie! [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • annablack.xlx.pl
  •