[ Pobierz całość w formacie PDF ]
nienia z jakimkolwiek argumentem za determinizmem bÄ…dz przeciw niemu. Jedno
jest pewne. Cała argumentacja zasadza się na czymś, w co można powątpiewać,
że właściwym wyborem jest wzięcie obu pudełek, a tym samym zgarnięcie całej
sumy. Niemniej, nie będę próbował nikogo przekonywać, że najlepszym rozwią-
zaniem jest wzięcie jednego z pudełek. Mam poczucie, że w taki sposób przed-
stawiony paradoks Newcomba nie ma rozwiązania. Cała sytuacja wygląda nazbyt
tajemniczo. Poza tym brakuje nam informacji. Nie wszystkie problemy muszÄ…
mieć rozwiązanie. Jeżeli rzucę całkowicie dobrze wyważoną monetę i proble-
mem będzie to, czy wypadnie orzeł czy reszka, to problem ten nie ma rozwiąza-
nia. Prawdopodobne wydaje mi się również to, że jeśli tak wyobrażoną sytuację
z pudełkami zmodyfikujemy w ten sposób, że problem uzyska rozwiązanie, to
nie znajdziemy żadnego argumentu przeciwko determinizmowi. Ale sytuację tę
można zmodyfikować na kilka innych sposobów.
Załóżmy, że wybór obydwu pudełek powoduje zniknięcie pieniędzy w drugim
z nich. Nie mamy pojęcia, na czym polega tutaj związek przyczynowo-skutkowy,
60
ale wierzymy, że takowy istnieje. Przy tego rodzaju modyfikacji nie zaistnieje
problem wyboru. Poradzimy wybierającemu: nie wybieraj obu pudełek i zarazem
upadnie argument przeciwko determinizmowi.
Moglibyśmy też założyć, że Istota rzeczywiście ma wgląd w przyszłość. Gdy-
byśmy się wówczas zdecydowali wybrać obydwa pudełka, może wyciągnęliby-
śmy jakieś dalsze wnioski, jednakże wnioski te nie dotyczyłyby determinizmu.
Doszlibyśmy do tego, że nie może istnieć żadna taka Istota, która miałaby wgląd
w przyszłość i była w tym nieomylna.
Pamiętajmy, że Istota dała podobną szansę tysiącu innych osób, nigdy się przy
tym nie pomyliwszy. Co z tego wynika? Moglibyśmy pomyśleć, że niezle zna się
na ludzkich skłonnościach i osobniczym zamiłowaniu do hazardu i że na dodatek
miała sporo szczęścia w swoich przewidywaniach. Taki tok myślenia sugerował-
by wybranie obydwu pudełek. Ponieważ jednak Istota nie opierała się w swoich
przewidywaniach na deterministycznych podstawach, więc dla teorii determini-
zmu nic z tego nie wynika. Gdyby zrobiła użytek z naszej teorii determinizmu,
zapewne odniosłaby sukces.
A oto najważniejszy spośród nowych pomysłów: mogłoby nam przyjść do
głowy, że Istota działa według deterministycznych przesłanek, i nigdy nie stroni
od przewidywań dokonywanych na ich podstawie. Jest w tym podobna do ma-
szyny. Jednak skoro determinizm jest prawdziwy, to jak wiemy dwie rze-
czy z pewnością nie są możliwe: po pierwsze, że ktoś wybiera obydwa pudełka
i w drugim znajduje milion dolarów, po drugie, że ktoś wybiera jedynie drugie
pudełko i okazuje się, że jest ono puste. I znowu, nie ma w tym nic sprzecznego
z determinizmem.
Może to jednak jest nie całkiem tak i trudno się tu czegokolwiek dopatrzeć.
Pojawiają się kłopotliwe pytania. Postawmy wobec tego pytanie mniej kłopotliwe:
Czy tego rodzaju argumentacja, wszystko jedno, za czy przeciw determinizmowi,
może się w jakikolwiek sposób równać z empirycznymi dowodami, jakich dostar-
czajÄ… nauki?
Trzecia spośród filozoficznych obiekcji co do prawdziwości naszej teorii roz-
poczyna się następująco: kiedy układam w myślach jakiś plan, choćby taki, że
pojadę do Brighton, zawsze mogę ów zamysł porzucić. Tak samo biegnie da-
lej rozumowanie kiedy sobie pomyślę, że teoria determinizmu mówi o mnie
prawdę, wobec czego wiem chociażby, co będę robił jutro, mogę i to przekonanie
przemyśleć, zakwestionować i porzucić.
Rezultatem mojego wyboru nie będzie jedynie myśl czy wierzenie: tak, zrobię
to, ani przewidywanie: nie, zrobię coś innego. W gruncie rzeczy formułuję w ten
sposób zamiar i podejmuję decyzję. Nie jestem jedynie obserwatorem własnego
życia, gram w nim rzeczywistą rolę i kiedy stawiam sobie pytanie: Co zrobię? ,
nieuchronnie obraca się ono w pytanie: Co powinienem czynić?
61
Czy jednak ów fakt istotnie można przeciwstawić determinizmowi? Trudno
coś takiego twierdzić. Na początek, dlaczego chwila, w której porzucam zamysł,
nie miałaby zależeć od zdarzeń mentalnych będących nomicznymi korelatami
zdarzeń neuronowych? I dlaczegóż zdarzeń tych nie miałoby dotyczyć wszyst-
ko to, co mówi nam o nich determinizm?
Bynajmniej nie wynika z naszej teorii, że cokolwiek wydaje mi się decyzją,
koniecznie musi być myślą, wierzeniem czy przewidywaniem jakiegoś działania.
Jeżeli teoria ma być kompletna, to będzie musiała rozróżniać to, co zazwyczaj na-
zywamy czynnym, od tego, co nazywamy biernym zdarzeniem mentalnym. Nie
stanowi to dla nas większego problemu. Będziemy musieli powiedzieć po prostu,
że czynne zdarzenia mentalne to takie, które wiążą się z planowaniem i celowymi
działaniami. Wracając zaś do meritum: teoria determinizmu nie sprowadza decy-
zji tylko do przewidywań.
Tym sposobem wyłania się podstawa czwartej, pokrewnej obiekcji. Dlacze-
go robię akurat to, co robię? Dlatego, że szacuję wartość rzeczy i pewne z nich
uznaję za wartościowe. Gdyby ktoś mnie zapytał, dlaczego kupuję do domu te
kwiaty, powiedziałbym, że są ładne, że w domu jest smutno bez kwiatów albo że
[ Pobierz całość w formacie PDF ]