[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Masz teraz odpowiedź.
- Łatwo cię zadowolić - rzekł, patrząc na stare, drewniane stoły ukryte wśród drzew. -
Robimy tutaj piknik?
-Tak.
- Chcesz jeść tak wstrętne, niezdrowe rzeczy jak karmelki i krakersy?
- No pewnie.
- I będziemy rzucać orzeszki wiewiórkom i zeskrobywać żywicę z mojego
samochodu? -spytał, obejmując ją czule. - Romantyczność -kto powiedział, że
umarła?
Znaleźli o wiele lepsze miejsce na piknik niż przy zbutwiałych stołach. Po dziesięciu
minutach spaceru odkryli polankę z bujną, soczystą trawą. Usadowili się na
przyniesionym kocu obok powalonego drzewa. Jack rozkoszował się jesiennym
słońcem, a Sophie splatała wianki.
Nie szło jej to najlepiej, bo różne myśli zaprzątały jej głowę.
- Nie mówisz zbyt dużo - odezwał się Jack.
- Myślę.
- Babeczkę dla lepszej koncentracji?
- Wszystkie zjedliśmy.
- A może batona?
- Kusisz.
„Jak to wyrazić? - myślała. - Dzisiaj wyruszyłam na poszukiwanie wolności, chciałam
pozbyć się wszelkich obaw i hamulców. Cóż, mam wolność, ale hamulce pozostały".
- Wracajmy.
- Mam zawieźć cię do domu?
- Nie. Nie do domu. Chciałabym wrócić do dzisiejszego poranka. Chciałabym, aby
świat był inny.
-Jaki?
Miłosne wyznania nie są łatwe dla matki dwojga dzieci. Wianek, który plotła, rozpadł
się w jej palcach. Teraz nie wiedziała, co począć z rękami.
- Ja... cóż, wiem, że inne kobiety... - Nie, nie to chciała powiedzieć. - Wiem, że ze mną
jest inaczej. Pieluchy, dzieci... zwykle nie kojarzą się z...
- Z miłością? Skinęła głową.
- Może się mylę, ale uważam, że wszystko, co działo się dziś rano, jest częścią miłości.
- A romantyczność? Czy jestem samolubna, pragnąc romantyczności?
Studiował rysy jej pięknej twarzy przypominając sobie, jak rozczulająco wyglądała
podczas snu i jak trudno było oderwać oczy od tego widoku.
- Romantyczność nie umarła, czeka na nas.
- Czasem chciałabym być bardziej egoistyczna, impulsywna i nieodpowiedzialna. Nie
zachowywać się jak matka, nie przejmować się niczym i zaspokajać tylko własne
pragnienia.
- Powiedz, czy byłoby czymś niewłaściwym, gdybyśmy pokochali się właśnie tutaj?
Spojrzała na niego zdziwiona.
- O tak, bardzo niewłaściwym - odparła z uśmiechem.
- Matka dwojga dzieci tak się nie zachowuje? -Nie.
Wziął ją w ramiona.
- Pozachowujmy się niewłaściwie.
Obudziła się z zamyślenia, gdy ucichł silnik
jaguara. Zorientowanie się w sytuacji zabrało Sophie trochę czasu. Znajdowali się
przed jej domem. Uwagę Sophie przyciągnął duży samochód. Pani Ridgeway,
opiekunka, miała małe sportowe auto. Ten mógł należeć tylko do Vivian.
- Vivian wróciła. To jej samochód. Miała być w Vermont jeszcze dziesięć dni.
- Widać zdecydowała się wrócić wcześniej.
- Ale co robi w moim domu? Jest prawie północ. Idę zobaczyć.
- Nie denerwuj się. Na pewno nic się nie stało.
- Nie wiadomo. - Wysiadła z samochodu. -Dlaczego nie zostawiłam wiadomości, gdzie
ma nas szukać w razie potrzeby?
- Bo nie wiedziałaś - rzekł Jack, ale Sophie nie słyszała, biegła w stronę domu.
- Vivian! - krzyknęła.
Choć na parterze paliło się światło, nikogo tam nie było. Wbiegła na górę. W pokoju
dziecinnym Vivian siedziała z Jenny na rękach w fotelu na biegunach.
- Sophie! - przyłożyła palce do ust. - Cśśśś... Właśnie zasypia. Miała po południu
lekką gorączkę, ale teraz spadła.
-Mamo... miałaś być w Vermont.
- Ale, dzięki Bogu, nie jestem. Przyleciałam
dziś rano, te autobusy przyprawiają mnie o chorobę...
- A co z panią Ridgeway?
- Nie mam pojęcia, czy ma chorobę lokomocyjną. Gdy wróciłam i zobaczyłam, że
Jenny źle się czuje, zwolniłam opiekunkę. Postanowiłam sama zająć się dziećmi.
Chyba się nie gniewasz? - Jenny nieustannie wierciła się na kolanach Vivian. -
Porozmawiajmy na dole. Zaraz do ciebie przyjdę, tylko położę Jenny do łóżka.
Sophie jeszcze waliło serce, gdy schodziła po schodach. Ostatnimi czasy była
przewrażliwiona. Jack czekał na ganku. Trzymał ręce w kieszeniach.
-Ico?
- Wszystko w porządku. Vivian zdecydowała się wcześniej wrócić. Jenny miała
gorączkę, więc zwolniła opiekunkę.
- Gdzie ona jest? - Patrzył w gwiazdy.
- Kładzie teraz Jenny spać. [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • annablack.xlx.pl
  •