[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Zmieniłem imię - wyjaśnił Zachar. - Uciekłem z sierocińca i przez kilka lat pra-
cowałem na ulicy. Tam nazwisko nie jest potrzebne. Organizacja dobroczynna podobna
do tej, którą teraz sam prowadzę, pomogła mi z tego wyjść. Wydobyłem się z rynsztoka,
zostałem mężczyzną i przysięgłem sobie zemstę. Nazwisko zaczęło mi być potrzebne
dopiero wtedy, gdy nie musiałem już szukać jedzenia na śmietnikach i zapragnąłem się
uczyć. Możliwe, że rozumiesz, dlaczego wolałem nie używać nazwiska ojca. - Popatrzył
na Aleksiego bez nienawiści. - Nigdy nie próbowałeś mnie szukać?
- Nie wiem. Nie pamiętałem tego - wyjaśnił Aleksi.
- Dowiedziałeś się o wszystkim, gdy miałeś siedem lat. Teraz jesteś już dorosły.
Kate słuchała tego w milczeniu. Nie przychodziło jej do głowy nic, co mogłaby
powiedzieć. Zachar miał rację. Aleksi miał do dyspozycji pieniądze i wszystko, co moż-
na było za nie kupić. Dlaczego nigdy nie próbował odszukać brata?
Aleksi odezwał się po długiej chwili.
R
L
T
- Wydawało mi się, że tracę rozum. Wiedziałem, że mój mózg został uszkodzony
w wypadku. Zmagałem się z tym przez całe miesiące. Wydawało się, że wypadek po-
zbawił mnie pamięci, teraz jednak widzę, że w gruncie rzeczy wiele mi przypomniał.
Zachar otworzył usta, ale nic nie powiedział.
- Wiedziałem, że przed wypadkiem coś się musiało stać. Straciłem kontrolę nad
sobą, ale nie wiedziałem dlaczego. Twoja obecność na balu zupełnie wytrąciła mnie z
równowagi. Gdy wyszedłeś, próbowałem z tobą porozmawiać. Wypadek zdarzył się, gdy
jechałem na lotnisko. Nie miałem pojęcia, po co tam jechałem. Nie wiedziałem, że jesteś
moim bratem.
- Proszę cię - przerwał mu Zachar. - Przed chwilą mówiłeś, że wiedziałeś, że masz
brata w sierocińcu w Rosji. Mówiłeś, jak bardzo poruszył cię mój widok i to, co opowia-
dałem o swojej przeszłości. Mam teraz uwierzyć, że nigdy nie przyszło ci do głowy, że to
mogę być ja?
- Dopiero po wypadku przypomniałem sobie, że ojciec mnie pobił, kiedy miałem
siedem lat. To wszystko do mnie wróciło. Przypomniałem sobie, jak znalazłem te świa-
dectwa urodzenia, i zacząłem o ciebie pytać. Możesz mi wierzyć albo nie, chociaż przy-
sięgam ci, że to prawda. Do dnia wypadku zupełnie o tym nie pamiętałem, nawet wtedy,
kiedy pojawił się Levander. - Aleksi potrząsnął głową, jakby chciał rozjaśnić myśli i po-
łączyć z sobą różne fragmenty wspomnień. - Jak mogłem o tym wszystkim zapomnieć?
- Ojciec wybił ci te wspomnienia z głowy - wyjaśnił Zachar. - Mózg dziecka cza-
sami wypiera różne rzeczy, bo tylko w ten sposób może przetrwać. Wiem, bo ja sam
również nie pamiętam wszystkiego, co robiłem. Czasami tylko budzę się w nocy...
- I wiesz, że zajrzałeś do piekła - mruknął Aleksi.
- Przez wiele lat myślałem o zemście - przyznał Zachar. - To był mój najważniej-
szy cel: doprowadzić do ruiny was wszystkich.
- Możesz się teraz zemścić - powiedział Aleksi. - Ja nie będę ci w tym przeszka-
dzał.
- Może najpierw porozmawiaj ze swoim prawnikiem, zbierz swoje aktywa i poza-
mykaj niektóre drzwi. - Aleksi potrząsnął głową. - Z pewnością chciałbyś ochronić tych,
których kochasz?
R
L
T
- Levander, Josif, ja sam, wszyscy potrafimy o siebie zadbać. O innych, którzy ma-
ją dla mnie znaczenie, już zadbałem.
- Rozumiem - mruknÄ…Å‚ Zachar.
Kate również nagle zrozumiała i po policzku spłynęła jej łza. Dopiero teraz zrozu-
miała, dlaczego Aleksi tak nalegał, by zrealizowała jego czek.
- A co z Krasawicą? - zapytał Belenki. - Twoja matka mówiła, że nie odstąpisz jej
bez walki.
- Jeśli masz się poczuć od tego lepiej, to wez ją sobie - odrzekł Aleksi bez emocji.
Stracił wszystko. Ją również. Nie czuł podniecenia, euforii ani spokoju wewnętrz-
nego. Nie mógł jej nic dać, nie miał do zaofiarowania nic, co mogłoby jej to wynagro-
dzić. Wiedział o tym, gdy po raz ostatni wiózł ją do swojego domu.
Jego przeszłość, wstydliwa przeszłość jego rodziny w końcu doścignęła ich
wszystkich. Zastanawiał się, przez co musiała przejść ta kobieta, która naprawdę go ko-
chała, przez te wszystkie lata, gdy on podążał od skandalu do skandalu. Spojrzał na nią i
zrozumiał, że tak było: Kate naprawdę go kochała. Jej miłość była tak inna od wszyst-
kiego, co znał, że w ogóle jej nie zauważył. Była przy nim w złych i dobrych chwilach, a
teraz to wszystko było stracone na zawsze.
- Przepraszam ciÄ™.
- Za co?
- Za wszystko. - Byli już przed domem. - Gdybym wiedział, że to Zachar jest moim
bratem, gdybym wiedział, jak toksyczna jest historia mojej rodziny, nigdy bym cię w to
wszystko nie wplątywał. Nie sprowadziłbym ciebie i Georgie do swojego domu w takim
okresie. Wiedziałem, że coś jest nie tak, ale nie miałem pojęcia, jak zle to wszystko wy-
glÄ…da.
- Nic mnie nie obchodzą błędy twojej rodziny. Tylko ty byłeś dla mnie ważny.
- Przepraszam cię też za to - nie wiedział, jak to wyrazić, ale spróbował - za to, że
zamknÄ…Å‚em siÄ™ przed tobÄ….
Zaśmiała się mrocznie, wchodząc do domu.
- Zamykasz się przez cały czas, Aleksi. Zamykasz się, bo bardzo się obawiasz
upadku.
R
L
T
Powiedziałaby więcej, ale cały kłopot z rodzicielstwem polega na tym, że od czasu
do czasu w pobliżu pojawiają się dzieci. Georgie była w domu, choć powinna jeszcze
być w szkole. Kate miała ochotę krzyczeć i walczyć, ale musiała przełknąć złość i
uśmiechnąć się do córki, udając, że wszystko jest w porządku. Musiała ją przekonać, że
dobrze będzie wynieść się z tego domu, że lepiej im będzie bez Aleksiego i że nic złego
się nie stało. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • annablack.xlx.pl
  •