[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Momentalnie poczułem, że oblewa mnie zimny pot. Ale nie z powodu kaca, tylko wreszcie
przypomniało mi się, co miałem na dzisiaj zaplanowane.
Kurwa! Kurwa! Kurwa!
Zerknąłem na zegarek, była dziewiąta rano.
Kurwa!!!
Jeżeli nie będzie korków na autostradzie, to najwyżej nieznacznie się spóznimy, pomyślałem,
wyskakując z łóżka.
Wpadłem do łazienki, włożyłem głowę pod kran i odkręciłem kurek z zimną wodą. To
troszeczkę mnie otrzezwiło. Umyłem szybko zęby, zmieniłem koszulkę i poszukałem moich
okularów, bo, nadal miałem rozszerzone zrenice i cholernie podkrążone oczy. Chciałem
zadzwonić do Kati, ale gdzieś zginęła moja pieprzona komórka, nie zdążyłem poszukać drugiej.
Wybiegłem z budynku, wsiadłem do samochodu i ruszyłem do domu Kati, modląc się, żeby
moja dziewczynka chciała jeszcze ze mną rozmawiać.
K.
Była dziewiąta godzina.
Jimmy już wstał, zrobiłam mu śniadanie, zachowując się jak automat.
Puściłam mu bajki i siedziałam w jadalni, wpatrując się w wazon z kwiatami od Tommy ego.
Amie wyszła zaspana z sypialni i gdy mnie zobaczyła, zrobiła przerażoną minę. Jeszcze
bardziej przerażoną minę zrobiła, gdy spojrzała na zegarek i zobaczyła, która jest godzina.
 Boże, Kati, co ty tu robisz? Powinnaś już być w drodze!!!  krzyknęła.
 Amie, nie krzycz  powiedziałam spokojnie.  Tommy nie przyjechał, nie mam jak się dostać
do San Francisco.
 Jak to? Ale... dzwoniłaś do niego? Gdzie jest, może...
 Tommy jest zajęty... Nie ma czasu...  powiedziałam drewnianym głosem.
 Ale, Kati, jak to zajęty...?  Amelie patrzyła na mnie szeroko otwartymi oczami.
 No tak, ma swoje sprawy i swoje życie... A ja mam swoje...  powiedziałam cicho, podeszłam
do stołu, zgarnęłam kwiaty i wyszłam przed dom.
Podeszłam do śmietnika, podniosłam klapę i wrzuciłam do środka pachnący bukiet. W tym
samym momencie, usłyszałam pomruk sportowego silnika i zobaczyłam jak Tommy, hamując z
piskiem opon, wyskakuje z samochodu i biegnie w mojÄ… stronÄ™.
 Kati, wybacz, zaspałem, wczoraj... Wszystko się przeciągnęło, mamy niecałą godzinę, ale... 
spojrzał na mnie z przerażeniem.  Kati, co się stało? Dlaczego masz taką minę?
 Tommy, nie chcę z tobą rozmawiać, nie chcę cię tu widzieć, nie chcę cię słyszeć, chcę żebyś
zniknął z mojego życia tak szybko, jak się w nim pojawiłeś  powiedziałam spokojnie, patrząc
w jego oczy, których nie widziałam, gdyż były ukryte za ciemnymi okularami.
Zdjął okulary, ukazując mi narkotycznie rozszerzone zrenice i podkrążone oczy  znak, że
impreza była naprawdę boska!
 Ale, Kati... Boże, wiem, ze dałem dupy po całości i nie mam nic na swoje usprawiedliwienie,
ale jeszcze możemy zdążyć.
 Nie!  wreszcie krzyknęłam, a on spojrzał na mnie jeszcze bardziej przerażony.  Już z
niczym nie zdążymy... Nigdy byśmy nie zdążyli. Wsiądz do swojego szybkiego samochodu i
odjedz do swojego jeszcze szybszego życia. Ja mam swoje, spokojne życie, po którym wiem,
czego się mam spodziewać. I to mi jest potrzebne. A nie ty!  rzuciłam i zaczęłam iść w stronę
domu.
Tommy pobiegł za mną, złapał mnie za ramiona i odwrócił gwałtownie.
 O czym ty mówisz, do cholery?! Nie rozumiem, co do mnie mówisz, kobieto!  krzyknął,
patrząc na mnie z góry.
 Zostaw mnie! Dobrze wiesz, o czym mówię... Boże!!! uniosłam ręce do góry i zaśmiałam się
gorzko.  Czy musiałam być tak naiwna i głupia?! Powinnam to wiedzieć od początku, a nie
pozwolić zrobić z siebie idiotkę!!!  poparzyłam na niego z wściekłością.
 Kati!  Znowu złapał mnie za ramiona i lekko potrząsnął.  Przepraszam, że się spózniłem i
dałem wczoraj trochę za dużo... czadu. Ale to było ostatni raz, obiecuję. Ten kontrakt... Ta
presja, oni naciskali, wiem... To mnie nie usprawiedliwia, ale proszÄ™, wybacz mi, Kati, tak
bardzo cię kocham... Przecież wiesz...  Patrzył na mnie tymi swoimi rozszerzonymi oczami, a
ja poczułam, ze zaraz się rozpłaczę.
Boże!!! Tak bardzo go kochałam, a on... Z nią...
 Zabierz ode mnie łapy!  uderzyłam go dłońmi po przedramionach.
Spojrzał zszokowany. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • annablack.xlx.pl
  •