[ Pobierz całość w formacie PDF ]
świadomością, że nic już nie będzie takie jak dawniej. Jak widać, wszystko jest względne. Wydaje ci się, że wiesz,
czym jest miłość i czym jest praw dziwy ból, ale tak na prawdę nie masz o tym pojęcia.
Nie wiem, kie dy zaczęłam płakać, ale nie po tra fiłam prze stać, cho ciaż nie byłam w sta nie od dy chać.
Matka przeszła przez pokój i przyklękła na podłodze, przytulając mnie i kołysząc w ramionach. Sama nie płakała,
była całko wicie nie obec na du chem, jak wy pro sto wa na trzcina albo pu ste na brzeże.
Matka pojechała do Bostonu jeszcze tego samego dnia. Przyjechała do domu tylko po to, żeby sprawdzić, czy
wszystko u mnie w porządku, i zabrać dodatkowe ubrania. Myślała, że jeszcze zdąży. Powinna tam być, kiedy
Su san na umarła, cho ciażby ze względu na chłopców, i byłam pew na, że ona też tak uważa.
Opanowanym belferskim głosem poinformowała Stevena i mnie, że mamy przyjechać za dwa dni na sam pogrzeb.
Nie chciała, żebyśmy przeszkadzali w przygotowaniach, ponieważ było mnóstwo rzeczy do zrobienia i spraw do
po za my ka nia.
Moja matka została wykonawcą testamentu, a Susanna oczywiście doskonale wiedziała, co robi, wybierając ją do tej
roli. To prawda, że nie było nikogo lepszego do tego zadania i że załatwiały część spraw jeszcze przed śmiercią
Susanny, ale tu chodziło o coś więcej. Moja matka czuła się najlepiej, kiedy była zajęta, miała coś do roboty. Nie
mogła się rozsypać, kiedy była potrzebna, zawsze potrafiła stanąć na wysokości zadania. %7łałowałam, że nie
odzie dziczyłam po niej tych cech, po nie waż ja czułam się za gu bio na i nie wie działam, co mam ze sobą zro bić.
Myślałam o tym, żeby zadzwonić do Conrada, kilka razy nawet wybrałam jego numer, ale nie potrafiłam się na to
zdobyć. Nie wiedziałam, co mam powiedzieć, bałam się, że rzucę coś niewłaściwego, co tylko pogorszy sprawę.
Potem pomyślałam o tym, żeby zadzwonić do Jeremiego, ale powstrzymał mnie strach. Wiedziałam, że kiedy
za dzwo nię i po wiem to na głos, to sta nie się praw dziwe, a Su san na na prawdę odejdzie.
Po drodze do Bostonu prawie się nie odzywaliśmy. Jedyny garnitur Stevena, ten, w którym niedawno był na
szkolnym balu, wisiał na tylnym oknie, zapakowany w pokrowiec. Ja nie zawracałam sobie głowy wieszaniem mojej
su kien ki.
Co my im po wie my? za py tałam w końcu.
Nie wiem przy znał Ste ven. Byłem tylko na po grze bie cio ci Shir le, ale ona była strasz nie sta ra.
Ja byłam wte dy zbyt mała, żeby pamiętać tam ten po grzeb.
Gdzie będzie my no co wać? W domu Su san ny?
Nie mam pojęcia.
Jak myślisz, jak pan Fisher to znosi? Nie potrafiłam się na razie zmusić i wyobrazić sobie reakcji Conrada albo
Je re mie go.
Pije whisky od parł Ste ven.
Wte dy prze stałam za da wać py ta nia.
Przebraliśmy się na stacji paliw, jakieś pięćdziesiąt kilometrów od domu pogrzebowego. Kiedy zobaczyłam
schludny i wyprasowany garnitur Stevena, pożałowałam, że nie powiesiłam mojej sukienki. Siedząc w samochodzie,
cały czas wygładzałam ją dłońmi, ale to niewiele pomogło. Powinnam słuchać matki, kiedy mówiła mi, że sztuczny
jedwab jest niepraktyczny. Powinnam też przymierzyć tę sukienkę, zanim ją zapakowałam. Po raz ostatni miałam ją
na so bie na przyjęciu na uniwer sy te cie mo jej mat ki, trzy lata temu, więc te raz zro biła się za mała.
Bardzo wcześnie byliśmy na miejscu dostatecznie wcześnie, żeby spotkać moją matkę krzątającą się, układającą
kwia ty i roz ma wiajÄ…cÄ… z or ga niza to rem po grze bu, pa nem Brow ne.
Na mój widok na tych miast zmarsz czyła brwi.
Po win naś była wy pra so wać tę su kienkę, Belly po wie działa po nu ro.
Przy gryzłam wargę, żeby nie po wie dzieć cze goś, cze go mu siałabym po tem żałować.
Nie miałam cza su od parłam, cho ciaż to nie była praw da.
Miałam mnóstwo cza su.
Obciągnęłam su kienkę, żeby nie wy da wała się taka krótka.
Mat ka skinęła tylko głową.
Możecie iść po szu kać chłopców? Belly, po roz ma wiaj z Con ra dem.
Steven i ja wymieniliśmy spojrzenia. Co miałabym powiedzieć? Minął miesiąc od szkolnego balu, na którym
[ Pobierz całość w formacie PDF ]