[ Pobierz całość w formacie PDF ]

S
R
Hannah czuła, że nowa fala pożądania rozpala jej ciało.
- Ale jako król ustalam własne reguły, pamiętasz? - dodał.
To mówiąc, pochylił się i dotknął ustami jej warg.
- Muszę cię pocałować.
Hannah zrozumiała, że protesty na nic się nie zdadzą. Poza tym jeden
pocałunek nie był zbrodnią. Z drugiej strony, tu w lesie mógł się czuć swobodnie i
przekroczyć kolejną granicę.
- Tylko ten jeden raz - wyjąkała, jakby jej słowa mogły go powstrzymać od
działania.
Filip ujął w dłoń jej twarz, drugą podtrzymał z tyłu jej głowę. Hannah poczuła
się tak, jakby w jej ciele ktoś zdetonował ładunek.
- Potem przestaniemy - wyszeptała z wysiłkiem.
Filip schylił się, nie spuszczając z niej wzroku, po czym delikatnie musnął
wargami jej usta. Hannah miała wrażenie, że czas się zatrzymał. Słyszała jego
przyspieszony oddech i oczarowana patrzyła na jego wargi. Nigdy dotąd nie
przeżyła czegoś tak cudownego i słodkiego. Czuła się w jego rękach jak figurka z
delikatnej, chińskiej porcelany. Chociaż resztki zdrowego rozsądku mówiły jej, że
powinna przestać, serce domagało się kolejnych pieszczot. Czuła, że pragnie
czegoś więcej niż delikatnego muśnięcia warg.
Jakby czytając w jej myślach, Filip zaczął ją całować coraz mocniej i
gwałtowniej. Poczuła, jak jego język pieści wnętrze jej warg i nie zrobiła nic, aby
go powstrzymać. Otworzyła szerzej usta, dając się ponieść rosnącemu pożądaniu.
Filip zanurzył palce w jej jedwabistych włosach i przyciągnął ją ku sobie. Hannah
bezwiednie objęła go za szyję, wyczuwając pod palcami napinające się mięśnie na
jego karku. Miała wrażenie, że ogarnia ją fala nieznanego dotąd uczucia, które
obezwładnia ją, a jednocześnie napełnia dziwną energią. Rozkosz i ból poruszały
jej wnętrze, budząc coraz większą potrzebę pieszczot. Chciała, żeby Filip dotykał
jej tak, jak nigdy dotąd nie pozwoliła się dotknąć żadnemu mężczyznie.
S
R
Z jednej strony była przerażona, z drugiej coraz bardziej podniecona. To, co
przeżywała, przeszło jej najśmielsze oczekiwania. Filip zsunął dłoń po jej plecach i
dotknął jej pośladków, po czym gwałtownie przyciągnął je do swych bioder.
Hannah poczuła, jak bardzo jest podniecony, ale nie wzbudziło to jej przerażenia.
Przeciwnie, miała ochotę mu się oddać i zaspokoić rosnące pożądanie. Coraz
bardziej tęskniła za dniem, gdy wreszcie stanie się to możliwe.
Niestety do tego czasu brakowało jeszcze kilku dni. Z trudem oderwała od
niego usta i oparła głowę na jego ramieniu. Czuła przyspieszone bicie jego serca.
Nie była w stanie nic powiedzieć.
Filip zaśmiał się cicho.
- Dziękuję - powiedział.
- Pewnie widać, że jestem zielona w tych sprawach, prawda? - spytała.
- Może trochę, ale właśnie to mi się w tobie podoba.
- Brak doświadczenia? - spytała zdziwiona, gdyż dotąd myślała, że mężczyzni
wolą doświadczone erotycznie kobiety.
- Podoba mi się, że się tego nie wstydzisz i masz swoje zasady. Nawet nie
zdajesz sobie sprawy, jaka to dzisiaj rzadkość.
To mówiąc, pogładził ją po policzku.
- Chociaż obawiam się, że twoja szczerość może przysporzyć ci kiedyś wiele
kłopotów - dodał.
- Ojciec powtarzał mi, że nie ma nic złego w mówieniu prawdy.
- Wobec tego dziś byłby z ciebie dumny.
Hannah poczuła, że łzy napływają jej do oczu.
- Tak myślisz? - spytała.
- Jestem tego pewien.
Kiedy chciał, potrafił być dla niej taki miły.
- Pewnie w pałacu wszyscy się zastanawiają, gdzie się podzialiśmy. Lepiej
wracajmy, zanim wyślą za nami patrol - powiedział Filip.
S
R
Hannah wolała zostać na polanie w jego objęciach, ale Filip miał rację.
Cieszyła się, że to popołudnie znów ich do siebie zbliżyło i pozwoliło jej lepiej
wyobrazić sobie ich wspólną przyszłość. Wszystko szło zgodnie z planem.
- Masz rację, musimy wracać - powiedziała.
Filip wziął ją za rękę i wyprowadził z lasu.
- Chciałabym cię o coś spytać - odezwała się po chwili i opowiedziała mu o
brunetce, która przyglądała jej się podczas uroczystej kolacji. - Nie znalazłam na jej
temat żadnych informacji. Może ty coś o niej wiesz?
- Było tylu gości, że nie pamiętam. - Wzruszył ramionami.
- Trudno byłoby ją przeoczyć. Miała długie, czarne włosy i była bardzo
piękna. Cały czas mi się przyglądała.
- Przepraszam, ale nie kojarzę. - Pokręcił głową.
Hannah miała wrażenie, że Filip coś przed nią ukrywa. Tego wieczoru nie
odstępował jej na krok i na pewno spostrzegł kobietę, która natarczywie się jej
przypatrywała. A może nie zwracał na to uwagi, bo ludzie wciąż go obserwowali?
Nie miał też powodów, żeby kłamać. Hannah uznała, że jest zbyt podejrzliwa.
Powrót do pałacu nastąpił zbyt szybko. Na schodach czekał na Filipa jego
kamerdyner.
- Wasza Wysokość, premier dzwoni w pilnej sprawie.
- Pójdę do swojego gabinetu - odparł Filip. - Cieszę się, że mogliśmy razem [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • annablack.xlx.pl
  •