[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Kapelusznika.
Musiałbym najpierw wstać, Wasza Królewska Mość, bo teraz klęczę.
Powiedziałam, że możesz usiąść rzekł Król. Nie będę powtarzał jednej i tej
samej rzeczy po sto razy.
Tu wyraziła swoje uznanie druga Zwinka Morska, co zostało w podobny sposób
stłumione.
Tyle o świnkach morskich pomyślała Alicja. Teraz może proces potoczy się
sprawniej .
Chciałabym raczej skończyć mój podwieczorek rzekł Kapelusznik spoglądając z
przestrachem na Królową, która czytała wciąż listę śpiewaków.
Możesz odejść rzekł Król, po czym Kapelusznik wybiegł z sądu śpiesząc się tak
bardzo, że zapomniał swoich pantofli.
Masz ściąć go zaraz po wyjściu na dwór krzyknęła Królowa do jednego z
woznych. Ale Kapelusznik zniknął bez śladu, zanim wozny zdążył dobiec do drzwi.
Wezwij następnego świadka rzekł Król.
Następnym świadkiem była Kucharka Księżny. Niosła ona w ręku pudełko z
pieprzem. Alicja poznała ją natychmiast po tym, że publiczność siedząca przy
drzwiach zaczęła gwałtownie kichać.
Złóż zeznanie rzekł Król.
Nie chcę odparła Kucharka.
Król popatrzał z niepokojem na Białego Królika, który powiedział cicho:
Wasza Królewska Mość musi wziąć tego świadka w krzyżowy ogień pytań.
Jeśli trzeba, to trudno rzekł Król ze smętną miną. Następnie skrzyżował ręce na
piersiach, zmarszczył czoło tak, że nie było mu niemal widać oczu, i spytał ponurym
głosem: Z czego na ogół robi się ciastka?
Przeważnie z pieprzu odparła Kucharka.
Z syropu rozległ się senny głosik tuż za Kucharką.
Aresztujcie tego Susła! wrzasnęła Królowa. Zetnijcie łeb temu Susłowi!
Wyrzućcie tego Susła za drzwi! Uszczypnijcie go! Precz z jego bokobrodami!
Przez kilka minut panowało zamieszanie. Nim wyrzucono Susła za drzwi i
przystąpiono do dalszego przesłuchiwania świadków, Kucharka znikła jak kamfora.
Nic nie szkodzi rzekł Król z wyrazem ulgi. Zawołaj następnego świadka. Tu
Król odezwał się półgłosem do Królowej: Musisz sama wziąć następnego świadka
w krzyżowy ogień pytań. Mnie już od tego rozbolała głowa.
Alicja widziała, że Biały Królik szuka czegoś na liście. Ciekawiło ją, kto będzie
następnym świadkiem. Nie mają jeszcze dotychczas zbyt wielu zeznań
pomyślała.
Jakież było jej zdumienie, gdy Biały Królik przeczytał swym piskliwym głosikiem imię
Alicja.
ROZDZIAA XII
ZEZNANIE ALICJI
Obecna! zawołała Alicja i zapominając zupełnie o tym, że znów urosła, zerwała
się na równe nogi z takim impetem, że spódniczką zawadziła o ławę przysięgłych.
Aawa wywróciła się i przysięgli spadli na głowy zebranego poniżej tłumu. Leżeli tam
w dziwacznych pozycjach, przypominając Alicji rybki z akwarium, które niechcący
wywróciła przed kilkoma dniami.
Och, najmocniej przepraszam! zawołała Alicja nie na żarty przestraszona tym
wypadkiem. To mówiąc zaczęła z wielkim pośpiechem zbierać przysięgłych z podłogi.
(Po wypadku z akwarium pozostało jej niejasne wrażenie, że muszą oni być
natychmiast podniesieni i posadzeni na Å‚awie, w przeciwnym bowiem razie grozi im
śmierć).
Sprawa nie może toczyć się dalej, dopóki wszyscy sędziowie nie znajdą się z
powrotem na swoich miejscach rzekł z wielką powagą Król. Wszyscy powtórzył
z naciskiem, patrzÄ…c surowo na AlicjÄ™.
Alicja spojrzała na ławę przysięgłych i postrzegła, że w pośpiechu posadziła
jaszczurkę Bisia głową na dół. Biedak machał teraz żałośnie ogonkiem, nie umiejąc
wydostać się z tej opresji. Musiała więc wyjąć go z powrotem i posadzić w sposób
właściwy. Nie jest to zresztą zbyt istotne dla sprawy pomyślała tyleż samo
będzie zeń pożytku w tej pozycji, co i w tamtej .
Kiedy tylko sędziowie przyszli nieco do siebie po niespodziewanym wstrząsie i
kiedy odnaleziono i wręczono im zeszyciki i pióra, zabrali się do spisania historii
wypadku. Jedynie Biś siedział nieruchomo, wpatrując się nieprzytomnie z otwartymi
ustami w sufit.
Co wiesz o tej sprawie? zapytał Król Alicję.
Nic.
Zupełnie nic?
Zupełnie.
To jest niesłychanie ważna okoliczność rzekł Król, zwracając się do
przysięgłych. Mieli oni właśnie zanotować w zeszycikach tę opinię Króla, kiedy nagle
odezwał się Biały Królik mrugając porozumiewawczo:
Jego Królewska Mość chciał powiedzieć, że to niesłychanie nieważna okoliczność.
Oczywiście, chciałem powiedzieć, że nieważna rzekł pośpiesznie Król, po czym
zaczął powtarzać półgłosem: Ważna-nieważna, ważna-nieważna jakby
zastanawiając się, które słowo ma ładniejsze brzmienie.
Alicja zauważyła, że niektórzy przysięgli zanotowali: ważna , inni zaś nieważna .
Pomyślała jednak, że nie gra to i tak najmniejszej roli.
Król, który od pewnego czasu zapisywał coś pilnie w notesie, zawołał nagle:
Spokój! po czym przeczytał zanotowane zdanie: Prawo numer czterdzieści
dwa. Wszystkie osoby liczące ponad milę wzrostu winny opuścić natychmiast salę
sÄ…dowÄ….
Wszyscy spojrzeli na AlicjÄ™.
Nie mam mili wzrostu zauważyła Alicja.
Masz rzekł Król.
Blisko dwie mile dodała Królowa.
Być może odparła Alicja. W każdym razie nie ruszę się stąd ani na krok. Poza
tym to nie jest prawdziwe prawo, bo zostało przez Waszą Królewską Mość dopiero w
tej chwili wymyślone.
To jest najstarsze prawo w moim notesie odrzekł Król.
W takim razie powinno mieć numer jeden, a nie czterdzieści dwa stwierdziła
Alicja.
Król zbladł i zamknął szybko notes, po czym rzekł do przysięgłych cichym, drżącym
głosem:
Wydajcie wyrok.
Trzeba mieć więcej dowodów! zawołał Biały Królik zrywając się pośpiesznie z
miejsca. Poza tym znaleziono dokument.
A cóż on zawiera? zapytała Królowa.
Jeszcze go nie otworzyłem odparł Królik. Jest to list pisany do kogoś przez
oskarżonego.
Niewątpliwie. Listy pisuje się zawsze do kogoś rzekł z namysłem Król. Byłoby
to bardzo dziwne, gdyby oskarżony pisał list do nikogo.
A do kogo jest adresowany? zapytał jeden z przysięgłych.
Nie ma adresu odparł Królik. W ogóle na kopercie nic nie jest napisane. To
mówiąc Królik rozłożył list na stole i dodał: To wcale nie jest list, tylko jakieś
wiersze.
Czy pisane są charakterystycznym pismem oskarżonego? zapytał inny
przysięgły.
Nie odpowiedział Królik. I to jest właśnie najbardziej zagadkowe. (Miny sędziów
wyrażały wielkie zakłopotanie).
Musiał zapewne podrobić czyjś charakter pisma rzekł Król. (Miny sędziów
rozjaśniły się na nowo).
Wasza Królewska Mość! zawołał oskarżony Walet Kier. Ja nie napisałem tego
listu i nikt mi nie udowodni, że go napisałem. A poza tym nie ma na nim wcale
podpisu.
Tym gorzej dla ciebie rzekł Król. Musiałeś knuć coś niecnego, w przeciwnym
bowiem razie podpisałbyś się jak każdy uczciwy człowiek.
Po tych słowach Króla rozległy się huczne oklaski. Istotnie była to pierwsza mądra
myśl, jaką Król wypowiedział tego dnia.
To dowodzi jego winy rzekła Królowa.
To niczego nie dowodzi przerwała Alicja. Nie wiecie nawet, co tam jest w tym
liście.
Odczytaj go rzekł Król.
Biały Królik włożył na nos okulary i zapytał:
Od którego miejsca mam rozpocząć, proszę Jego Królewskiej Mości?
Zacznij od początku odparł z powagą Król doczytaj do końca, a potem przerwij
czytanie.
A oto, co odczytał Biały Królik:
Mówiono mi, żeś u niej trzykroć
Powiedział jemu, że
Choć im to wielką sprawia przykrość,
Niestety pływam zle.
On miał stos listów na ten temat
(To jasne jest jak dzień),
Lecz jeśli rozmawiano z trzema,
Zrobiono durnia zeń.
Dałem jej jedno, oni dali,
Jak sÄ…dzÄ™, raczej dwa,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]