[ Pobierz całość w formacie PDF ]

sobie ze mnie jaja, tylko dlatego, że lubię cały czas jeść.
- Facet, to nie przez to, że lubisz jeść, ale przez to, jak zachowujesz się przy stole.- Morse
ryknął śmiechem z własnego dowcipu. Rozwiązał węzeł. - To wszystko.
- Daj mi rękę dobra? Aapy tak zdrętwiały, że nie mogę nimi ruszyć.
- Cholera. Nie dość, że kazali mi mieć cię na oku, to teraz jeszcze muszę się bawić w
pielęgniarkę.- Wyciągnął ręce i zdjął kaftan z Golica. Większy mężczyzna pomagał mu tak,
jak tylko mógł.
- Gdzie go trzymajÄ…?
- W najbliższym zbiorniku odpadów na poziomie piątym. Facet, ale przyszpililiśmy tego
frajera! Zamknięty na amen - odparł z uzasadnioną dumą. - Pierdolona piechota morska nie
potrafiła tego dokonać, a nam się udało.
Golic wymachiwał ramionami do tyłu i do przodu wokół swej pojemnej klatki piersiowej,
a potem do góry i wkoło, zataczając coraz większe kręgi, by przywrócić krążenie.
- Ale on jeszcze żyje?
- No. To fatalnie. Szkoda, że nie widziałeś, jakie wgłębienia zrobił w drzwiach. W
ceramokarbidowych drzwiach, facet! - Morse potrząsnął głową ze zdumieniem.- Kurewsko
mocny organizm. Ale go złapaliśmy.
- Muszę go znowu zobaczyć. - Wielki mężczyzna wbił wzrok w punkt leżący za
Morse em, w coś, co dostrzegał tylko on. Jego twarz miała obojętny, nieruchomy wyraz. -
Muszę go znowu zobaczyć. To mój przyjaciel.
Morse, nagle ostrożnie, postąpił krok do tyłu.
- Co ty, kurwa, mówisz?
Jego wzrok przemknął się ku wyjściu z ambulatorium.
Golic spokojnie zerwał z pobliskiej ściany małą gaśnicę. Drugi z mężczyzn wybałuszył
oczy. Rzucił się ku wyjściu& za wolno. Gaśnica uderzyła go raz, potem drugi i Morse runął
na ziemiÄ™.
Golic spojrzał zamyślony w dół na niego. Na jego twarzy gościł smutek idioty.
- Wybacz mi, bracie - odezwał się przepraszającym tonem - ale miałem wrażenie, że tego
nie zrozumiesz. Już nie zapalisz papieroska, kolego.
W milczeniu przekroczył nieprzytomną postać i wyszedł z pokoju.
12.
Aaron obchodził się bardzo ostrożnie z komunikatorem dalekiego zasięgu. Jakiś czas
temu sprawdzono jego umiejętność posługiwania się tym sprzętem. Umiejętność ta należała
do niezbędnych przy przyznawaniu mu obecnej kategorii. Nie miał jednak okazji korzystania
z komunikatora od chwili, gdy przydzielono go na FiorinÄ™. W tych rzadkich sytuacjach, kiedy
trzeba było uruchomić kosztowną, niemal natychmiastową łączność między kompleksem a
centralą, zajmował się tym Andrews. W chwili gdy ekran wskazał, że urządzenie jest gotowe
do użytku i że nawiązano kontakt z niezbędnymi przekaznikami, poczuł zarówno
zadowolenie jak i ulgÄ™.
Ripley stała nad nim, gdy uderzał w klawiaturę. Nie udzielała mu żadnych sugestii, za co
czuł niejasną, lecz mimo to autentyczną wdzięczność. W miarę jak przekazywał wiadomość,
jej tekst pojawiał się na głównym ekranie. Wysłanie każdej litery wymagało zużycia
imponującej dawki mocy. Na szczęście reaktor termojądrowy działał równie sprawnie jak
zawsze, dzięki czemu nie doskwierał im brak energii. Jeśli zaś chodzi o koszt - co było
całkiem inną sprawą - postanowił nań nie zważać, dopóki Towarzystwo nie wskaże mu, że
powinien postępować inaczej.
FURY 361 - JEDNOSTKA WIZIENNA KLASY C.
FIORINA. ZGAASZAM ZMIER NACZ. ANDREWSA, OFICERA
MEDYCZNEGO CLEMENSA ORAZ OZMIU WIyNIÓW.
PODAJ NAZWISKA&
Gdy skończył listę, spojrzał ponownie na nią.
- Dobra, pierwszą część załatwiliśmy. Wszystko miło i formalnie, tak jak Towarzystwo
lubi. Co mam powiedzieć teraz?
- Opowiedz im co się wydarzyło. %7łe obcy przybył na promie ratunkowym i skrył się
wewnątrz kompleksu. %7łe załatwiał tutejszych mieszkańców jednego po drugim, aż wreszcie
ułożyliśmy plan akcji i złapaliśmy go w pułapkę.
- Dobra. - Zwrócił się w stronę klawiatury. Zawahał się. - Jak on się nazywa? Po prostu
 obcy ?
- Towarzystwu by to pewnie wystarczyło. Będą wiedzieć, o co chodzi. Fachowe
określenie brzmi  organizm ksenomorficzny
- Dobra& - Zawahał się. - Jak to się pisze?
- Popatrz. - Odsunęła go niecierpliwie łokciem na bok i zasiadła za klawiaturą. Jeśli
pozwolisz?
- Proszę bardzo - odparł wylewnym tonem. Obserwował z podziwem, jak jej palce
śmigają po klawiaturze.
ZAAPALIZMY W PUAAPK ORGANIZM KSENOMORFICZNY.
PROSIMY O ZGODE NA JEGO UZMIERCENIE.
Aaron spojrzał na nią ze zmarszczonymi brwiami, gdy cofnęła się od klawiatury. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • annablack.xlx.pl
  •