[ Pobierz całość w formacie PDF ]
koszulką pod olbrzymim sykamorem na ławce. Jego długie czarne włosy opadały na trawę.
Biegacz w niebieskiej bluzie minął wózek, ale po chwili zawrócił. Wietnamka zerwała
się na równe nogi.
- Czym mogę panu służyć?
- Poproszę dwa bardzo długie hot dogi - powiedział mężczyzna i zwrócił się do Cheny.
- Lubisz z kapustÄ… i przyprawami?
Chena spojrzała za siebie, ale nikogo tam nie było. Biegacz zwracał się do niej.
- Tak, owszem.
- A twój chłopak też lubi z przyprawami?
- Tak, proszÄ™ pana.
- PoproszÄ™ dwa hot dogi ze wszystkimi przyprawami.
Chena uśmiechnęła się. Mężczyzna odwzajemnił uśmiech. Był Indianinem, wysokim
podobnie jak jej bracia, przystojnym, z ciemnymi, błyszczącymi oczami. Sprzedawczyni
podała mu hot dogi, a on wręczył je Chenie.
- Hej, Jimmy! - Zawołała Chena i rzuciła się w stronę ławki. To był ich pierwszy
gorący posiłek od tygodnia. - Dziękuję! - Krzyknęła przez ramię. - Jesteśmy panu bardzo
wdzięczni.
- Bardzo proszę. Uważajcie na siebie.
Mężczyzna wyjął pieniądze z kieszeni bluzy i zapłacił. Chena obserwowała go przez
moment. Był doskonałym biegaczem. Nie spojrzał za siebie, aby napawać się swoim dobrym
uczynkiem. Miał klasę.
Jimmy połknął swojego hot doga w mig, Chena zaś smakowała każdy kawałeczek.
Zamknęła oczy i przeżuwała powoli. Jej długie, falujące kasztanowe włosy zwisały nad
ławką. Nigdy nie wyobrażała sobie, że hot dog może tak smakować.
Poczuła ciepłe futerko ocierające się o jej kostkę i jednocześnie usłyszała miauczenie
kota. Zapach gorącej parówki przyciągnął wychudzoną szarą kotkę. Jej sierść była umazana
jakąś tłustą czarną substancją podobną do oleju samochodowego.
Chena odgryzła kawałek mięsa i podała kotce.
- Nie rób tego - mruknął Jimmy.
- Ona też jest głodna. Popatrz, jaka milutka.
- Idz sobie coś znalezć na przystani - powiedział Jimmy popychając lekko kotkę
czubkiem buta. - Leżą tam sterty rybich wnętrzności. Nie będziesz musiała płacić.
Kotka czmychnęła.
Chena wylizała kawałeczki cebuli, kapusty, keczupu i musztardy, które zostały w
papierowym rożku. Jimmy zwinął papierek w kulkę, cisnął w stronę drucianego kosza na
śmieci. Papierek odbił się od krawędzi. Chena podeszła i wrzuciła go do środka. Wyjęła z
kosza starannie złożony egzemplarz Seattle Times i w drodze powrotnej do ławki
przebiegła wzrokiem po nagłówkach. Jimmy położył głowę na jej kolanach, słuchając z
przymkniętymi oczami, jak czyta na głos fragmenty artykułów. Potem odszukała stronę z
ogłoszeniami.
- Posłuchaj: Zawodowy przewodnik safari, myśliwy o męskiej urodzie, w wieku
pięćdziesięciu dwóch lat, którego życiorys przypomina powieść Hemingwaya, szuka
atrakcyjnej, niekonwencjonalnej, kochajÄ…cej ryzyko kobiety do trzydziestu lat, w celu
wspólnego przeżycia romantycznej przygody .
- Kochającej ryzyko? - Zachichotał Jimmy. - Pewnie będą na siebie polować w
dżungli.
- Na to wyglÄ…da.
Podnieśli głowy, usłyszawszy hałas na chodniku. Czterech nastolatków jechało na
deskorolkach. Mieli na sobie jaskrawe koszulki dobrane kolorystycznie do desek, kasków
oraz ochraniaczy na kolana i Å‚okcie.
- To musi być przyjemne - zauważyła Chena i wróciła do lektury gazety. - Przystojny,
zamożny ortodonta, ortodoksyjny %7łyd w wieku trzydziestu dwóch lat poszukuje boginki
seksu, którą będzie czcił. Jada tylko koszerne potrawy .
Parsknęli śmiechem.
- Niech sobie wynajmie kucharkę i padnie przed nią na kolana - stwierdził Jimmy.
- To jest dopiero pokręcone - zauważyła Chena. - Dwudziestoośmioletni wielbiciel
honorów z lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych poszukuje partnerki o takich samych
upodobaniach, w wieku od osiemnastu do czterdziestu ośmiu lat, gotowej do zaspokajania
niezwykłych fantazji erotycznych .
ChenÄ… wstrzÄ…snÄ…Å‚ dreszcz.
- Beznadziejny romantyk - podsumował Jimmy. Usiadł, objął Chenę, przesunął
policzkiem po jej szyi i pocałował. Dziewczyna zachichotała, zasłoniła się ramieniem.
- Aaskoczesz mnie!
Jimmy objął ją mocno w talii i sam zaczął czytać ogłoszenia.
- Co to znaczy rubensowski ? - Spytał po chwili.
- Hmm?
- Atrakcyjna absolwentka renomowanego uniwersytetu w wieku czterdziestu ośmiu
lat o kształtach rubensowskich ... - Zawahał się Jimmy.
- Ach, rubensowskich - powtórzyła Chena.
- Nieważne... Wielbicielka muzyki klasycznej, literatury, wykwintnych posiłków i
dobrego wina poszukuje głębokiej miłości, wspólnego śmiechu i cichych rozmów z
inteligentnym mężczyzną lubiącym seks . Jakaś bogata dama porzucona przez męża.
- Rubensowski to znaczy gruby - wyjaśniła Chena. - Peter Paul Rubens był malarzem,
który kilkaset lat temu malował portrety nagich otyłych kobiet. Wtedy właśnie takie kobiety
uważano za piękne. Zamiast Jestem gruba można powiedzieć Mam rubensowskie
kształty .
- I liczyć na to, że jakiś facet o gustach podobnych do Rubensa przeczyta ogłoszenie.
- Tak samo można powiedzieć korpulentny zamiast tłusty .
- Jesteś niesamowita - powiedział z uśmiechem Jimmy. - Coś mi się zdaje, że nie tylko
twoi rodzice będą cię szukać. Wiesz kto jeszcze? Nauczyciele. W naszym liceum nigdy nie
będzie takiej uczennicy jak ty, to pewne.
Chena poczuła, że się rumieni.
- Po prostu dużo czytam.
- Zauważyłem.
Pieszczotliwie uszczypnęła Jimmy ego w ramię. Odłożyła gazetę i objęła go,
przymknąwszy oczy i wtuliwszy twarz w jego rozgrzane słońcem włosy. W domu nikt jej
nigdy nie chwalił, a jemu przychodziło to tak naturalnie.
- Może ja też powinienem dać ogłoszenie: Samotny czerwonoskóry płci męskiej w
wieku poniżej trzydziestu pięciu lat, dobrze umięśniony i przystojny jak na Indianina,
chwilowo bezrobotny, ale z dużymi nadziejami na przyszłość - jeśli tylko wyprowadzi się z
drewnianego pojemnika na stare ubrania, gdzie obecnie mieszka - poszukuje atrakcyjnej,
wykształconej kobiety o silnym instynkcie macierzyńskim .
- I czego byś od niej chciał? - Spytała Chena z urażoną miną.
- %7łartuję - odparł Jimmy wzruszając ramionami. - Wyciągnąłbym od niej pieniądze,
żebyśmy mogli spełnić nasze marzenie.
Jimmy i Chena rozmawiali o swoim marzeniu niemal codziennie od pół roku - od
chwili gdy ich przyjazń rozkwitła i zamieniła się w miłość. W pierwszej wersji mieli
poczekać, aż oboje skończą szesnaście lat, uciec z domu i znalezć pracę, która pozwoliłaby na
wynajęcie taniego mieszkania. Chena miała pracować i jednocześnie chodzić do liceum
wieczorowego, gdzie chciała zdobyć dyplom. Miała się specjalizować w pedagogice lub w
literaturze, a może skończyć szkołę pielęgniarską. Jimmy zaś miał pracować na trawlerze, a
[ Pobierz całość w formacie PDF ]