[ Pobierz całość w formacie PDF ]

zawisły dramatycznie w powietrzu, nęcąc ją i kusząc. Zastanawiała
się przez chwilę, jakby to było, gdyby miała władzę i mogła ją
sprawować. Ale myślenie o tym było jak przymierzanie kapelusza,
który nie pasował. Kate nie chciała władzy - tylko wolności.
- Jestem bardzo szczęśliwa, posiadając Melrose Designs -
zapewniła, spoglądając na kamienną twarz Stevena.
- Oczywiście - zgodziła się Gloria. - Ale pomyśl przez chwilę o
możliwościach  Far Horizon Designs". Mogłabyś się posunąć dalej
niż kiedykolwiek przedtem.
RS
- Gloria wyjęła kartkę papieru listowego i wskazała paznokciem
na jej górną część.
- Wyobraz sobie tylko te słowa, o tutaj.  Far Horizon Designs".
Kate zauważyła, że Gloria uważnie ją obserwuje. Przecież z
pewnością Far Horizon nie potrzebował takiej małej firmy. Co tu się
naprawdę działo? Jakie były prawdziwe intencje Glorii Nestor?
- Zamierzam pozostać przy mojej małej firmie - powiedziała
powoli Kate. - Melrose Designs - to mówi samo za siebie. Jestem z
tego dumna i nie chcę tego stracić.
- Chcielibyśmy, żebyś nadal tak to odbierała - odpowiedziała
gładko Gloria. - Widzisz, nazwa Far Horizon mówi jeszcze więcej.
Miałabyś wszelkie podstwy, by nadal być dumna.
Kate zaczęła się sprzeczać, ale Steven jej przerwał.
- Może Kate czułaby się lepiej wiedząc, że może zachować
obecny status firmy - powiedział.
- Tak, pamiętam, że mówiliśmy o tym, Steve, ale nie jestem
zupełnie pewna co do niektórych szczegółów. - Gloria uśmiechnęła
się do niego zalotnie, zanim zwróciła się znowu do Kate. Teraz ona
była ożywiona.
- Pozwólcie mi się zorientować, czy dobrze to rozumiem. Gdzie
jest właściwie twoja firma. To chyba dzielnica mieszkalna. -
Kierujesz swoją firmą z domu? - zapytała Gloria takim tonem, jakby
Kate handlowała w swoim mieszkaniu kradzionymi towarami.
- To bardzo wygodne - broniła się Kate. - Pracuję w domach
innych ludzi, a Paula świetnie sobie radzi z pracą papierkową.
- We własnym domu? - zapytała Gloria.
- Tak, w jej mieszkaniu.
Gloria zaczęła zdawać sobie sprawę z tego, że posunęła się za
daleko. Zaczęła ponownie mówić kojącym głosem.
- Wydaje się, że ten system nie jest zły. Bardzo mądrze
postąpiłaś, ograniczając swoje podatki. Ale jeśli przyłączysz się do
Far Horizon, będziesz miała swoją siedzibę tu, w tym budynku.
Chodz, pokażę ci, jakie miałabyś biuro. Jestem pewna, że będziesz
nim zachwycona.
RS
Poprowadziła Stevena i Kate przez hol i otworzyła drzwi do
ogromnego pokoju bez okien.
Kate zamknęła oczy. W sekundę pózniej otworzyła je ponownie,
ale krajobraz się nie zmienił. Zobaczyła gładkie jak szkło ściany w
kolorze khaki oraz pluszowe wykładziny w ciemniejszym odcieniu
khaki. Jedyny obraz wiszący na ścianie oprawiony był w kosztowną
ramę. Ukazywał nagi krajobraz pustynny - piasek i blado-zielony
kaktus. Dwa krzesła pokryte były materiałami w kolorze groszku i...
khaki.
- Czy nie jest cudowny? - zapytała Gloria.
Kate nie mogła wykrztusić ani słowa. Walczyła z klaustrofobią,
która nagle ją ogarnęła. Nie mogła złapać oddechu. Odwróciła się do
Stevena, który podtrzymywał ją za ramię.
- Kate i ja mamy teraz następne spotkanie, Glorio - usłyszała, jak
mówił słabym głosem. - Musimy już iść, ale spotkamy się z tobą, aby
jeszcze raz o tym porozmawiać.
- Oczywiście. Wyglądasz na chorą, Kate.
Głos dochodził do niej z daleka. Brzmiał troskliwie.
Prawdopodobnie Gloria obawiała się, że Kate dostanie torsji w tym
wspaniałym biurze. Kate kołysała się nieco, zdecydowana panować
nad sobÄ… za wszelkÄ… cenÄ™.
- Jesteśmy już naprawdę spóznieni - powiedział Steven, nadal
podtrzymując Kate. - Będziesz musiała nam wybaczyć.
- Niedługo z tobą porozmawiam, Steve...
Kate wróciła do równowagi wtedy, kiedy znalazła się na zewnątrz,
z dala od Glorii. Oparła się o niski mur, który otaczał Far Horizon
Enterprises. Powietrze było tu rześkie i czyste i na pewno nie miało
smaku khaki.
- Myślałem, że zemdlejesz w moich ramionach - powiedział
Steven zaniepokojony. - Wszystko w porzÄ…dku?
Pokiwała głową.
- To był atak khakofobii, to wszystko - powiedziała. Steven
otoczył ją ramieniem - musiała oprzeć się pragnieniu przytulenia się
do niego. Odsunęła się, żeby móc patrzeć mu prosto w twarz.
RS
- Przede wszystkim jestem ci wdzięczna, za uratowanie mnie,
ale jak w ogóle mogłeś mi to zrobić? - zapytała oburzona. - Napuścić
na mnie GloriÄ™ Nestor!
Steven oparł się o mur.
- Musiałem być w tej sprawie podstępny, inaczej nigdy nie
zgodziłabyś się z nią spotkać.
- Oczywiście, że nie!
- Tak właśnie sądziłem. Wiem, że w jakiś irracjonalny sposób
nie lubisz Glorii od chwili, gdy ją poznałaś. Bez mojej pomocy, nie
mogłabyś się dowiedzieć, co Far Horizon może ci zaproponować. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • annablack.xlx.pl
  •